Witam. W poprzednim poście pisałam o tym jak opiekowałam się moimi siostrzenicami. W opiece nad nimi pomagały mi słodycze firmy ,,Dr Gerard”. Ciastka biszkopty Kremówki śmietankowo-morelowe znikały w zastraszającym tępi. Małe księżniczki były jak małe dwie torpedy, trzeba było je czymś zająć by domy mi nie rozniosły. Postanowiłam zrobić z dziewczynkami domowe żeli, kto ich nie lubi. Najpierw zjadłyśmy po talerzu jarzynowej zupki. Na deser były ciastka Listki kruche maślane ,,Dr Gerard”. Po obiadku i deserku zabrałyśmy się do pracy. Kiedyś kupiłam małe foremki do lodu. Były to kształty różnych zwierzątek. Foremki są silikonowe. Jednej siostrzenicy nalałam napój malinowy, a drugiej pomarańczowy, ja natomiast miałam wodę z cukrem i sokiem z cytryny. Na szklankę soku proponuję jedną łyżkę żelatyny. I po takiej łyżce wsypałam dziewczynkom i sobie. Teraz siedziałyśmy i mieszałyśmy. Soki były w temperaturze pokojowej. Między czasie jadłyśmy pyszne ciastka biszkopty Kremówki śmietankowo-morelowe ,,Dr Gerard”. Kiedy znudziło nam się mieszanie, zostawiłyśmy na chwilę by żelatyna troszkę napęczniała. Oczywiście dziewczynki wciąż pytały, czy to już. Po kilku minutach, teraz to moja była rola, naczynia z sokami wstawiłam na gaz i dokładnie rozpuściłam żelatynę w soku. Trzeba pamiętać o tym, że żelatynę nie gotujemy. Lekko podgrzałam soki i kiedy żelatyna się rozpuściła, takie soki przelałam do silikonowych foremek. Foremki wstawiłam do lodówki, oczywiście po wystygnięciu. I żelki gotowe, smaczne i zdrowe. Małe krążyły wokoło lodówki i ciągle pytała czy już. Od czasu do czasu zajadały się ciastkami biszkoptami Kremówkami śmietankowo-morelowymi. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz