Podobno mówi się, że każdy kto nie lubi słodyczy jest złym człowiekiem. Na szczęście nie znam takich osób i na pewno jest ich bardzo mało. Bo jak tu nie lubić najlepszych Rogalików obsypanych pudrem, Draży w polewie czekoladowej, czy wspaniałych Pryncypałków toć to najlepsze co może być od Dr Gerarda.
Mianem słodyczy określa się zazwyczaj wszelkie potrawy, w których przeważa cukier. Słodycze podaje się jako deser lub ostatnie danie obiadu. A w przenośni określenie słodki znaczy wywołujący pogodny nastrój, no bo tak jest zjadając łakocie od Dr Gerarda. Nic bardziej prawdziwego. Świat smakowitych słodkości, z jego nieprzebraną różnorodnością jest najbardziej imponującą dziedziną sztuki kulinarnej w której nieodzowny jest jeden składnik - wyobraźnia.
Moją pasją jest pieczenie ciast i od czasu do czasu lubię sobie osłodzić życie jakimś słodkim wypiekiem, a do tego służą mi różnego rodzaju produkty właśnie od Dr Gerarda tj wafelki, draże. A to zamiłowanie do pieczenia słodkiego, bakcyla zaszczepiła we mnie mama. Pamiętam jak w soboty przygotowywałam na początku z mamą niedzielny podwieczorek. Oczywiście obowiązkowo były to dwie wielkie blachy, bo zawsze mogliśmy się podzielić z babcią i ciocią. Jako dziecko chciałam zostać cukiernikiem, jednak moje losy potoczyły się zupełnie inaczej. Ale do tej pory piekę ciasta aby podwieczorki były słodkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz