wtorek, 25 lutego 2020

Ciastka na drogę



   Myślałem przez dłuższą chwilę, gdzie mogłem zgubić ten cholerny telefon… Na Zabawie Sylwestrowej byliśmy w ścisłym gronie – nie obawiam się więc że mógłby trafić tam w jakieś niepowołane ręce, bo nawet gdyby ktoś ze znajomych naszych znajomych go znalazł, to nie powinno się stać nic strasznego. A gdybym zgubił go gdzieś po drodze i znalazłaby nieodpowiednia osoba, która chciałaby zrobić jakiś użytek z niego, to był odpowiednio zabezpieczony, tak że raczej do systemu nikt niepowołany nie powinien się dostać. Mogłem sprawdzić jeszcze przez smartfona Gabrysi  przez aplikację „znajdź smartfon” czy jest widoczny przez GPS, ale stwierdziłem że zrobię to w najbliższej wolnej chwili. A teraz był już najwyższy czas aby wyjść wreszcie do Mieczysława. Zwróciłem się tylko do Gabrysi z prośbą, aby wzięła do torebki jakieś ulubione ciasteczka firmy Dr Gerard, bo jak będziemy szli na piechotę, to będą na przegryzkę jak znalazł. Gabrysia do swojej torebki już nic nie zmieściła, no to ja wypchałem całą saszetkę smakołykami które prawie zawsze mam przy sobie:
- ciastka rurki waflowe Rolls Rolls
- Pryncypałki o nowym orzechowym smaku
- torcik zbożowy
- ciastka Choco cool
- draże
Te ostatnie wprawdzie schowałem do kieszeni kurtki, ale za to szybko zostały skonsumowane przez nas obojga, na przystanku, na którym siedzieliśmy czekając 10 minut na autobus. Ruch uliczny był niewielki – prawie żaden. Wilgotna i wietrzna aura zniechęcała do wychodzenia z domu w Nowy Rok. Dobrze że autobus przyjechał punktualnie, bo gdyby nie, to byłem gotów wrócić do domu. A tak, to dzięki punktualności ZKM, za kolejne 10 minut staliśmy w drzwiach u solenizanta „Rudego”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz