Uwielbiam
górskie wycieczki. W ciągu roku udało mi się odłożyć nieco
pieniędzy i wykupiłem pokój w domku wczasowym w Tatrach.
Stwierdziłem, że jest tam pięknie i zdobywanie górskich szczytów
zimą sprawi mi większą przyjemność. Spakowałem plecak i udałem
się w podróż pociągiem na drugi koniec Polski. Na podróż
zabrałem słodycze Dr Gerarda draże i torcik zbożowy. Obyło się
bez większego spóźnienia. O planowanym czasie udało mi się
zakwaterować w moim pokoju. W recepcji klucze wręczyła mi
właścicielka ośrodka. Była to kobieta po czterdziestce, ale
świetnie wyglądająca jak na swój wiek. Pokój wyglądał nawet
lepiej niż w ogłoszeniu, choć nie miało to większego znaczenia,
bo w nim miałem spędzić niewiele czasu. Na sole zauważyłem
słodycze Dr Gerarda ciastka rurki waflowe Rolls Rolls, Pryncypałki
o nowym orzechowym smaku, ciastka Choco cool. Tak też było,
pierwszego dnia i mimo panującej za oknem śnieżycy wybrałem się
w góry. Byłem w swoim żywiole, tego mi było potrzeba. Samotności
i walki ze swoimi słabościami. Wróciłem do ośrodka dopiero jak
nastała noc. Obsypany śniegiem otrzepałem się w drzwiach. W ten
sposób narobiłem sporo bałaganu w korytarzu recepcji. Zrobiło mi
się strasznie głupio i poprosiłem panią z recepcji o miotłę i
coś, czym mogłem wytrzeć podłogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz