czwartek, 20 lutego 2020

uwaga na grypę


Do nie dawna cieszyłam się zdrowiem. Wokół mnie znajomi borykali się z kaszlem, katarem, a mnie nic nie ruszało. W końcu zachorowałam na grypę. Rozpoznałam ją po wysokiej temperaturze, bólach mięśni, kaszel, katar. Lekarz rodzinny dał mi parę dni chorobowego. W takim stanie nie chciałam pojawiać się w pracy. Mam kontakt z klientami i mogłabym ich zarazić. Próbuje nie zbliżać się do dzieci i męża. Już przebywanie w jednym pomieszczeniu prowadzi do zarażenia. Mówią, że grypę trzeba wyleżeć dlatego wzięłam domową miksturę oraz przepisane leki. Przez trzy dni leżałam w łóżku. Mało jedząc, ale za to dużo pijąc soku malinowego. Lekka poprawa wyciągnęła mnie z sypialni. Zajęłam się domowymi obowiązkami. W szafce znalazłam moje ulubione torciki zbożowe produkcji Dr. Gerarda. Ucieszona zaraz zrobiłam sobie kawę z ekspresu. Siedząc spokojnie piłam kawę i jadłam ciastka. Od paru dni nie było obiadu ze względu na moją chorobę. Teraz chciałam ugotować coś szczególnego. W domu brakowało wielu produktów więc wysłałam mężowi listę zakupów. Po obiedzie musiałam się położyć, bo jeszcze byłam bardzo słaba. W sobotę planowaliśmy jechać do teściów. Namówiłam Marka, by pojechał tylko z dziećmi. Spakowałam dla babci dwa opakowania pryncypałek o nowym orzechowym smaku. Natomiast teściowa dała parę pączków własnej roboty. Co roku pieczę i rozdaje najbliższym. W jej wykonaniu wychodzą wyśmienite. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz