poniedziałek, 24 lutego 2020

Lenistwo na dobre wyszlo.

Czasami tak bywa, że coś na się nie chce. Mówimy wtedy, że mamy lenia.
  Tak też było u mnie w sobotę, kiedy wstałem.  Mieliśmy się wybrać do pobliskiego miasta do galerii, ale jakiś nie chciało mi się nigdzie jechać.
Lenistwo zwyciężyło  i pozostaliśmy w domu.  Stwierdziłem, że jeść mamy co bo w lodówce prócz światło, to na półach też leży jedzenie.
  Do kawy też w szafce mam mały zapas słodyczy Dr Gerarda:
- Pryncypałki o nowym orzechowym smaku, torcik zbożowy oraz ciastka Choco coolm to na ten weekend wystarczy.
Niedawno była uczta pączkowa, to trochę można odpocząć do słodyczy.
 Przedpołudnie zostało wykorzystane na małe porządki.
Mieliśmy zabierać się za obiad, a tu dzwonek u drzewie.
Otwieram i oczom nie wierzę.
W drzwiach stoi siostra, jej córka i jej mąż.
Oczywiście bardzo się ucieszyłem, bo tacy niespodziewani goście, to zawsze mile zaskoczenie.
Siostra przyjechała prawie 300 km i dobrze, że byliśmy w domu.
Oczywiście zaraz na stół zawitała kawa no i moje zapasowe słodycze Dr Gerarda.
Dobrze, że zawsze taki mały zapas w szafce się znajduje.
Tak sobotnie popołudnie upłynęło nam w miłej atmosferze, bo zawsze kiedy się spotkamy to jest bardzo milo i wesoło. Siostra wokół rozsiewa bardzo pozytywną energię i wszystko bierze na wesoło.
Słodycze wszystkim bardzo smakowały i stwierdziła, że teraz to nie będzie piekła placków, bo sama musie je zjadać, a tak to kupi sobie słodycze Dr Gerarda i będzie miała dla siebie do kawy.
  Jej mąż kawy nie pija, słodyczy też nie je, więc to będzie najlepsze wyjście dla niej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz