Witam.
Poprzedniego dnia, byłam na siłowni. Troszkę przesadziłam z ćwiczeniami. Kiedy
rano wstawałam, a raczej pełzłam do kuchni, byłam przerażona. Ledwo zrobiłam
sobie coś do picia, jednak nie omieszkałam sięgnąć po słodycze firmy ,,Dr
Gerard”. Wyciągnęłam ciasteczka Biszkopty Pasja wiśniowe, i padłam na kanapę.
Nie wiedziałam co mam robić. Zadzwoniłam do przychodni. Lekarz rodzinny
przyjmował dziś od południa, zapisałam się.
Jadłam ciastka Biszkopty Pasja wiśniowe ,,Dr Gerard”, i po prostu
jęczałam z bólu. Każdy ruch wywoływał niesamowity ból. Jakoś musiałam się
ogarnąć. Założenie butów, to istna katorga.
Wyszłam z domu, całe szczęście, że moja przychodnia była niedaleko. Kiedy
dotarłam, byłam cała spocona. Zarejestrowałam się i czekałam na przyjęcie. Kiedy
zobaczyła mnie pani doktor, powiedziała tylko oooo. Uśmiechnęłam się i
opowiedziałam co i jak. Okazało się, że to nie z przetrenowania, a raczej z
przewiania. Dostałam od razu zastrzyk. Nie należał do przyjemnych. Za taką
opiekę, i szybką reakcję, podarowałam pani doktor paczkę ciastek Draży. Nie
chciała przyjąć, ale powiedziałam, że to do kawy, aby nadal miała silę na takich
pacjentów jak ja. Wróciłam do domu, i położyłam się do łózka. Obudziłam się w
nocy z potwornym bólem, wzięłam leki, i znów zasnęłam. Na drugi dzień było
lepiej, ale jeszcze nie tak dobrze bym mogła wyjść z domu. Poprosiłam koleżankę
o zrobienie mi zakupów, oraz słodyczy ,,Dr Gerard”. Koleżanka kupiła mi ciastka
wielozbożowe Deli Grano w wersji z kalafiorem. I tak się leczyłam. Pozdawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz