poniedziałek, 23 listopada 2020

Andrzejki

Pod koniec listopada są Andrzejki. Przy okazji imieniny mojego małego synka. Co roku przyjeżdżali dziadkowie i siostra z rodziną, by mu złożyć życzenia. Przygotowywałam się na rodzinne spotkanie. W tym roku ze względu na wciąż panującą pandemię Andrzejki będziemy odchodzić w gronie domowników. Chciałam zabawić trójkę naszych dzieci, więc przygotowałam dla nich różne zabawy. Na przykład do worka schowałam  grzebień, zegarek, piłkę strzykawkę. Musiały powiedzieć jaki zawód przedstawiają.  Zaproponowałam konkurs z nagrodami na wierszyk lub piosenkę. Dla sześcioletniej Natalii i pięcioletniego Mariuszka  była dodatkowa możliwość popisania się swoim talentem. Natomiast trzyletni Andrzejek tylko się śmiał. W nagrodę dostali kolorowe pisaki i balony, które wspólnie nadmuchaliśmy. Potem pisakami ozdobiły je. Mąż rozwiesił balony w całym pokoju.  Zaczęły tańczyć i skakać, więc włączyłam muzyczne nagrania. Razem bawiłam się z nimi jak dziecko. Czas szybko nam minął i zrobiło się późno. Wspólnie posprzątaliśmy zabawki i poszliśmy umyć ręce. Podczas kolacji pociechy zapytały  czy jutro też  będziemy się z nimi bawili. Teraz zrozumiałam, że bardzo potrzebują naszej bliskości i organizowania im różnych zabaw. Wciąż brakuje mi czasu dla dzieci. Teraz postanowiłam to zmienić. Po kolacji i kąpieli przeczytałam bajeczkę na dobranoc. Co wieczór ja lub mąż czytamy im książeczki. Najszybciej zasypia mały Andrzejek. Wieczorem zrobiłam herbatę i dopiero mogliśmy odpocząć. Mąż podjadał smaczne pałeczki kremowe produkcji Dr. Gerarda. Wzięłam z niego przykład i częstowałam się tymi smakołykami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz