wtorek, 17 listopada 2020

Smutne realia.

           Ciepło rodzinne, chwile spędzone z rodziną, czas dla najbliższych, radość z rodzicielstwa. Przez pandemię to wszystko jest zagrożone. Po wiośnie spędzonej na zdalnej edukacji i na ograniczonym poruszaniu się, przyszła druga fala zakażeń. Co spowodowało zostanie dzieci w domach. Szczęściarze Ci, którzy mogą wyjść do pracy. Raz, że mają pracę, dwa mogą odpocząć od domowników. Mogą spotkać się z dorosłymi, porozmawiać na dorosłe tematy. Mi przypadło opiekować się moimi szczęściami. Dwa takie kochane, chodzące i dopominające się szczęścia. Zakaz samodzielnego poruszania się dzieci do lat 16 – stu, nałożył na mnie obowiązek latania z każdą pierdołą. Po gazetę, z psem, po cukier, ze śmieciami. Albo pójdę sam albo z dzieckiem. Wyjątkiem są zakupy przysmaków „dr Gerard”, po nie zawsze chętnie wychodzę. Ostatnio w Żabce kupiłem Twisted Rolls salty carmel flavour. Nowość od „dr Gerard”, waflowe piramidki (stożki) z karmelem. Pychota. Innym razem do koszyka trafiły sprawdzone ciastka Pałeczki kremowe. Przed pandemią moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Miałem dom, rodzinę i muzykę. Granie prób i koncertów, ładowało moją baterię. Mogłem odreagować napięcia. Kontakt z dźwiękami i publicznością pozytywnie mnie nastrajało. Gdy wracałem do domu mogłem spędzać czas z rodziną. Teraz ośrodki kultury, teatry, świetlice, lokale, puby są pozamykane. Nie dość, że nie można spotkać się z kumplami, aby tworzyć nowy materiał to jeszcze nasze budżety ucierpiały. Niestety nie gramy koncertów na roztańczonym narodowym i nie puszcza nas narodowa telewizja, więc nie mamy szans na pieniądze od ministra. Pół banieczki na zespół, ustawiłoby nas na dłuższy czas. Stać by nas było na kupno sprzętu, opłatę Sali prób oraz na wejście do studia i nagrania płyty oraz jej promocję. Może coś ruszy się w nowym roku. Miliony ludzi czeka na powrót normalności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz