Dzisiejszego poranka zaskoczyła nas zima. Gdy zobaczyliśmy samochód, Marysia krzyknęła, że śnieg spadł. Czekało nas skrobanie szyb i nagrzanie wnętrza. Jak bywa w takich chwilach, zależało nam na czasie. Musieliśmy jechać do Bydgoszczy do lekarza. Czekając aż ruszymy córka zjadła „Pełnoziarniste ciastka zbożowe Vitam”, było to jej pierwsze śniadanie. Chciała inne słodycze „dr Gerard”, ale miała obiecane je w drodze powrotnej. Nasze zapewnienia jej nie uspakajały. Dopiero, gdy dałem jej telefon z włączonymi grami na Facebooku producenta tych ciastek, uspokoiła się. Oto link https://www.facebook.com/drGerardPL, tam można znaleźć mnóstwo zabaw, krzyżówek, rebusów, labiryntów, gierek matematycznych itd. Nie wiem, co pomogło? Czy szukanie gdzie Kremisie pojadą na wakacje czy dopasowywanie cieni do odpowiednich ciasteczek. Najważniejsze, że mała się uspokoiła. Wystarczyło może dziesięć minut ze słodyczami na ekranie i dziecko było uśmiechnięte, zadowolone i rozgadane. W takich warunkach mogliśmy skupić się na drodze. Czasu mieliśmy na styk. Dobrze się składa, że jest zdalna nauka, to nie ma korków na ulicach. Zastanawialiśmy się, czy będzie miejsce na parkingu. Dlatego zawsze jedziemy we dwoje z dziećmi. Jedno bierze dzieci i przekąski a drugie parkuje auto. Dzisiaj wyjątkowo wszystko poszło sprawnie. Zdążyliśmy na swoją godzinę. USG zrobione, potem na wizytę. Załatwiliśmy się w półtora godziny. Po wyjściu na parking Marysia z uśmiechem poprosiła ciastka Pałeczki kremowe. Obiecaliście, to poproszę, kontynuowała. Miała rację, słowo się rzekło. Dostała, co chciała. Droga powrotna była spokojna, bez żadnych problemów. Tylko od czasu do czasu odzywało się powiadomienie w telefonie o zbliżającej się lekcji on – line. Takie mamy czasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz