Dzień 2 września 2021 roku. Wstałem o godzinie 6: 15, umyłem się, ubrałem, poszedłem na zakupy. W sklepie kupiłem 4 bułki, chleb tostowy, makaron, ciastka Szkolne Dr Gerard. Wróciłem do domu, zrobiłem dzieciom śniadanie do Szkoły. Następnie wyszedłem z psem, po powrocie pożegnałem Żonę idącą do pracy. Dopilnowałem uczniów, by wyszli o odpowiedniej godzinie. Zamknąłem za nimi drzwi mieszkania i…
Hhhuuurrraaa,
wolność, sam w domu. Nikt mi nie suszy głowy. Cisza, spokój, laba. Zaparzyłem kawę,
wziąłem herbatniki Ring i zająłem miejsce przed telewizorem. Nie odbieram
telefonu ani domofonu, nie słyszę pukania do drzwi. Do trzynastej nie ma mnie
dla Wszystkich.
Wzorem
bohatera serialu komediowego, „będę robił nic, nic będę robił”. Tylko łóżko,
kawa i pilot. Już zapomniałem, jak to jest być samemu. Jak nie zdalne
nauczanie, to wakacje albo urlop. Zawsze ktoś jest w domu.
Minęła
godzina, nudzę się, nie mam, do kogo gęby otworzyć. Ta cisza mnie przeraża. Nikt
się nie kłuci, nikt nie przywołuje. Nikt nie dyktuje, co mam zrobić. Chyba nie
wytrzymam? Może włączę pranie, albo posprzątam? Może zadzwonię do kogoś? Na
pewno zjem słodycze, to mnie odpręży. Nie, o nie. Nie wiem, kiedy się powtórzy
taki dzień. Muszę naładować akumulatory. Wezmę gitarę i sobie pogram. Za kilka
godzin zmów wrócą i będzie pełna chata. Przyjdą głodni, będą opowiadać, jak
minął im pierwszy dzień Szkoły. Będą się przekrzykiwać, którego opowieść jest
ważniejsza, lepsza, ciekawsza. RESET!!! Jestem sam w domu, nikogo nie ma. Mogę robić,
na co mam ochotę. Moje myśli są wolne od zmartwień. Jestem spokojny i
wypoczęty. Wyobrażam sobie górski potok, woda płynie spokojnie w kamienistym
korycie. Cichy szum potoku relaksuje mnie. Teraz wyobrażam sobie piękną łąkę,
pełną kwiatów. Piknikowy koc, na mim talerzyk i słodycze Dr Gerard. Jest mi
dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz