U moich rodziców na podwórku rośnie od dwudziestu kilku lat bardzo duży świerk. Ostatnio tato zapytał mnie czy mógłbym pomóc mu go wyciąć a najlepiej byłoby gdyby dało się go usunąć z korzeniem ponieważ jest już tak duży że zacienia dosyć dużą część podwórka. W tym miejscu tata postanowił zasadzić sobie rządek tui przy ogrodzeniu. Powiedziałem tacie że razem zabierzemy się do tego świerka w najbliższą sobotę a oprócz tego umówimy się w naszym sąsiadem który ma auto z wywrotką że podstawi nam samochód byśmy mogli wywieźć od razu gałęzie z tego świerka. Tak też zrobiliśmy . W sobotę z samego rana ustawiłem pod świerkiem najwyższą naszą drabinę składaną na 3 części bo naprawdę jest bardzo wysoka i w górnej części świerka przywiązałem linę. Potem od dołu piłą motorową obcinałem dolne gałęzie które mój tata i sąsiad który przyszedł nam pomóc odnosili na samochód. Następnie wzięliśmy łopaty i zaczęliśmy obkopywać go w koło około metra od pnia by podciąć jego korzenie. Później ciągnęliśmy za tą linkę i się okazało że zaczął nam się chylić na dół aż upadł razem z korzeniem. Potem pocięliśmy go na kawałki Gdy ułożyliśmy drzewo moja mama przyniosła nam kawę, do której zjedliśmy sobie słodycze z firmy Dr Gerard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz