W maju strażacy świętują swojego patrona Floriana. Z tej okazji przeważnie robione są różne festyny i zawody strażackie. Miałem okazję być na takich gminnych zawodach bo zaprosił mnie mój kuzyn Rysiek. Od wielu lat jest strażakiem ochotnikiem w swojej miejscowości. Już od dawna się chwalił że jego drużyna świetnie działa. Nie tylko pomagają w różnych akcjach przy gaszeniu pożarów jeżeli się takie zdarzają. Są przy wypadkach ale są też jeżeli są jakieś klęski żywiołowe to znaczy jakieś podtopienia po ulewach to też pomagają i właśnie on chciał pokazać mi jak fajnie jego chłopaki w drużynie działają. Wybrałem się więc do niego samochodem. Po drodze jak zawsze zajadałem moje ulubione słodycze z firmy Dr Gerard. Po przyjechaniu do tej miejscowości okazało się że już dosyć sporo wozów strażackich było ustawionych chyba z różnych miejscowości. Zawody strażackie polegają na tym że najpierw mają tak zwaną sztafetę czyli jakiś tor przeszkód. Jest to bieg między pachołkami slalomem bieg po równoważni wspinaczka przez ściankę na czas oczywiście. Po tym jest bojówka czyli na daną komendę strażacy rozwijają węże i je podpinają by na końcu uruchomić motopompę i wodą strącić danego pachołka i to też jest na czas. Jak się okazało po wielkim kibicowaniu wygrała drużyna mojego kuzyna. Był z tego powodu bardzo dumny że mógł się pochwalić takim wspaniałym zespołem którego oczywiście on był dowódcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz