Rogaliki u Grażyny

Prima aprilis okazał się w tym roku niezwykle kapryśny. Aura płatała figle pogodowe, serwując nam na przemian co chwilę zestawy opadów w najrozmaitszych postaciach – a to śniegu, to znów krupy śnieżnej, śniegu z deszczem, oraz samego deszczu. Kiedy wstałem w ten piątkowy poranek i podszedłem do okna aby rzucić okiem na świat, to – chcąc nie chcąc – gęsia skórka samoistnie pojawiła się na całym moim ciele, pomimo tego, że słupek rtęci na ścianie pokoju wskazywał +22 stopnie Celsjusza. Jednak intensywna śnieżyca za oknem działała na podświadomość i całe szczęście że w zasięgu ręki miałem ekspres do kawy, z którego skorzystałem ochoczo – i już po chwili czułem się jak w siódmym niebie. Szerzej otworzyłem oczy i zerknąłem na kalendarz, na którym widniała data: 31 marca 2022r. Zerwałem z niego kolejną kartkę i ukazała się ta data, która w ukryciu mówiła, że tego dnia należy wierzyć wszystkiemu oraz wszystkim, jedynie z przymrużeniem oka. Pod datą jednakże kalendarz oznajmiał, że tego dnia swoje święto obchodzi Grażyna. Spojrzałem na parapet, na którym stał przepięknie kwitnący czerwony tulipan, który został zakupiony przeze mnie dzień wcześniej, przy okazji robienia zakupów w pobliskim dyskoncie. Postanowiłem że wręczę go sąsiadce z naprzeciwka, która właśnie tego dnia obchodziła imieniny – a jakiś czas temu oznajmiła że uwielbia tulipany. Przystroiłem doniczkę i zawiązałem okazałą kokardę i wybrałem się z życzeniami do sympatycznej sąsiadki. Grażyna niezwykle ucieszyła się z moich życzeń, oraz przepięknego tulipana. Odwzajemniła się filiżanką fantastycznie aromatycznej kawy, oraz jedynymi w swoim rodzaju, znakomitymi rogalikami pudrowanymi, które są produkowane przez znaną na nie tylko naszym rynku, firmę Dr Gerard. Po wypiciu kawy zrobiło się całkiem ciepło, zatem Grażyna uchyliła okno, z za którego dolatywało głośne gwizdanie kosa. A gęsty i mokry śnieg padał nadal obficie… Czyżby przekorny ptak też był pod działaniem prima aprilisowej magii?