Crumble to takie słowo mało znane. Dzisiaj po szkole przyszedł do nas nasz wnuczek i pyta mnie czy wiem co to jest crumble. Trochę się zastanowiłam co mu odpowiedzieć, bo pomyślałam, sobie że on znowu chce mnie w coś wkręcić, ale uznałam, że muszę jakoś z tego wybrnąć. Zaczęłam go podpytywać, że gdzie on takie słowo słyszał. Okazało się, że właśnie dzisiaj całą klasą byli w kuchence szkolnej i z panią kucharką robili crumble. Tak też dowiedziałam się, że crumble to inaczej pieczone owoce pod kruszonką. Przypomniałam sobie, że gdy ja byłam dzieckiem to moja mama też takie smakołyki robiła, bo brakowało wszystkiego, a owoców, mąki, masła i cukru to raczej na wsi nie brakowało. Najczęściej robiła nam- teraz już wiem, crumble z jabłkami, czyli inaczej jabłka pod kruszonką. Wnuk przypomniał mi o takim prostym, a jakże pysznym smakołyku, więc myślę, że niedługo razem upieczemy crumble. Natomiast dzisiaj zamiast słodyczy na deser zaproponowałam mu pyszne pudrowe rogaliki od Dr Gerarda, które są bardzo kruche i same rozpływają się w ustach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz