poniedziałek, 30 maja 2022
Znakomity finał
Kiedy dochodziliśmy do bloku, to znów nadciągnęły ciemne chmury i zaczął padać deszcz. Grażyna westchnęła głęboko i nieśmiało zapytała mnie o to, czy mógłbym pomóc jej w przygotowaniu tego bloku, bo ona nigdy takiego czegoś nie robiła i nie ma o tym żadnego pojęcia. Odpowiedziałem jej, że ja też nigdy tego nie przygotowywałem, ale mam przepis na kartce z kalendarza, to spróbuję… - zaproponowałem, abyśmy oboje go zrobili, wspólnie razem. Grażyna ucieszyła się i zapytała, u kogo będziemy go robić. Zaproponowałem że najsprawiedliwszym rozwiązaniem będzie losowanie. Akurat w kieszeni miałem monetę, więc zapytałem Grażynę co wybiera – orła czy reszkę. Wybrała orła – więc wypadło że będzie u mnie. Robiliśmy z podwójnej porcji, więc wyciągnąłem spory garnek. Wsypaliśmy do niego 2 szklanki cukru, 70 dag mleka w proszku, 8 łyżek ciemnego kakao, Do tego dodaliśmy 2 kostki masła i szklankę zagęszczonego niesłodzonego mleka, choć Grażyna w sklepie kupiła mleko kajmakowe i chciała właśnie z nim zrobić. Temperaturę ustawiliśmy na 90 stopni i włączyliśmy grzanie. No to składniki bazowe mieliśmy już w garnku, teraz przygotowywaliśmy dodatki. Mieszanki orzechów i bakalii oraz aromat waniliowy wrzuciliśmy do gorącej masy, natomiast pocięte na kawałki wafelki „Pryncypałki” i draże – firmy Dr Gerard, dodaliśmy już, kiedy masa zaczęła stygnąć i gęstnieć. Później podzieliliśmy całość na pół. Ja dodałem do swojego bloku jeszcze łyżkę cynamonu a Grażyna do swojego, trochę olejku miętowego. W kek sówkach zastygały one kilka godzin. I kiedy były już całkiem zimne, to wstawiliśmy je do lodówki. Kiedy spróbowaliśmy je jak były gotowe, to każdy chwalił swoje, ale i jeden i drugi blok, smakowały przednio.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz