wtorek, 14 czerwca 2022
„Natłok gości”
Środa była dniem na wariackich papierach. O godz. dziewiątej pojechaliśmy do Kruszwicy w ważnej sprawie urzędowej, trochę czasu nam zajęło. Następnie kilka sklepów po drodze odwiedziliśmy w celu zrobienia drobnych zakupów przy okazji. Tak na dobrą sprawę, to byliśmy umówieni z Olą na załatwienie ważnej sprawy urzędowej w Starostwie, tyle że w Inowrocławiu, więc pojechaliśmy. W chwilę po wyjściu z urzędu zadzwonił monter w sprawie wymiany dekodera TV z zapytaniem czy jesteśmy w domu. Justynka oznajmiła, że za jakieś pół godziny będziemy i ruszyliśmy biegusiem na autobus. Rano przed wyjazdem żoneczka przygotowała lemoniadę tj. trochę wody dla ochłody z dodatkiem cytryny, limonki, świeżo zerwanych listków mięty i rozdrobnionych truskawek, żeby aromat wszystkich składników mógł uwolnić się w wodzie. Czas, na jaki Justynka pozostawiła lemoniadę działał na jej korzyść. Zdążyliśmy wejść do domu przebrać się i po chwili dzwonek do drzwi, a za drzwiami monter. Na dzień dobry zapytałem, czy będzie coś pił kawę lub coś chłodnego. Po chwili namysłu stwierdził, że jeśli nam to nie sprawi kłopotu, to coś chłodnego poprosi, więc żoneczka nalała panu lemoniady. W trakcie demontażu starego dekodera i instalacji nowego popijał lemoniadę i zachwycał się smakiem. Dobre pół godziny zeszło monterowi na wymianie sprzętu, gdy pan wychodził, to za drzwiami stała koleżanka, z którą byliśmy umówieni. Po pytaniu żoneczki co pije, to odrzekła, że poprosi o kawę. Na stole od rana przygotowane były Słodycze, szeroki asortyment Dr Gerarda. Pan monter w ogóle się nie skusił, ale koleżanka jak tylko usiadła, to skomentowała, że od rana chodzą za nią Słodycze i w końcu ją spotkały i śmieją się do niej ze szklanej misy biszkopty Kremówki śmietankowo-morelowe, Listki kruche maślane i wafelki w sam raz do kawy. W trakcie załatwiania ważnej sprawy z żoneczką uraczyła się i za słodziła wybornymi Słodkościami Dr Gerarda. Po chwili kolejny dzwonek do drzwi i za drzwiami kolejna znajoma w kwestii pomocy w wypełnieniu ważnych dokumentów. Tym razem znajoma poprosiła o lemoniadę i pysznościami Dr Gerarda bardzo chętnie się poczęstowała. Do końca dnia mieliśmy święty spokój.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz