piątek, 30 września 2022

Festiwal świateł

    W ostatni weekend września w naszym mieście odbywa się festiwal świateł, po godzinie 20:00 gdy jest już ciemno, drzewa w parku zaczynają świecić na wszystkie kolory tęczy, pojawiają się świetlne chmury, linie, kwity i inne kształty a to wszystko w rytmie muzyki. Wygląda to niesamowicie efektownie. Co roku jeździmy tam z mężem i córkami aby wnuczki pocieszyły też oko. Zanim jednak pojechaliśmy spotkaliśmy się wszyscy u nas w domu na kawę i pyszną „Tartę podwójnie kokosową” z przepisu ze strony internetowej dr Gerarda.

SKŁADNIKI:

Spód:

  • 300 g ciasteczek kokosowych dr Gerard
  • 50 g czekolady gorzkiej
  • 60g masła
  • szczypta soli

Krem biały:

  • 100 g czekolady białej
  • 200 g wiórków kokosowych
  • 200 ml śmietanki kremówki 36%
  • 3 łyżeczki czubate cukru pudru
  • 50 g masła

Krem czekoladowy:

  • 50 g czekolady gorzkiej
  • 100 g czekolady mlecznej
  • 200 ml śmietanki kremówki 36%
  • 1/2 szklanki śmietanki 36%

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Tarta kokosowa na ciasteczkach kokosowych z polewą, z kremem z białej czekolady i wiórek kokosowych

Rozgnieść ciastka.

Czekoladę i masło roztopić w kąpieli wodnej, następnie wymieszać z rozdrobnionymi ciastkami, wyłożyć na wysmarowaną wcześniej masłem formę do tarty. Wstawić do lodówki.

Czekoladę, masło i kremówkę podgrzać w kąpieli wodnej, mieszać, aż czekolada się rozpuści, a składniki się połączą. Następnie wyłączyć kuchenkę, dodać wiórki i cukier, dobrze wymieszać. Odstawić do ostygnięcia. Zimną masę wyłożyć na ciasteczkowy spód, ponownie schować do lodówki.

Całość podgrzać w kąpieli wodnej ciągle mieszać, aż masa będzie gładka i jednolita, następnie odstawić do ostygnięcia.

Gdy masa ostygnie, wylać ją na biały krem. Całość ozdobić kuleczkami Maltikeks.

Wstawić do lodówki do stężenia na minimum godzinę.

Tartę najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu.

Piękny i pyszny deser

    Lubicie piękne, kolorowe a do tego pyszne desery? Takie właśnie są „Lizaki brownie z chrupiącymi kawałkami PryncyPałek” z przepisu ze strony internetowej dr Gerarda.

SKŁADNIKI:

  • Wafelki PryncyPałki dr Gerard (różne smaki)
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 2 tabliczki gorzkiej czekolady
  • 3/4 kostki masła
  • 1/4 szklanki cukru
  • 6 łyżek gorzkiego kakao
  • szczypta soli
  • 2 łyżki serka Mascarpone
  • tabliczka białej lub gorzkiej czekolady
  • do dekoracji posypki kolorowe, wiórki kokosowe lub posiekane bakalie
  • patyczki do lizaków (lub drewniane, długie wykałaczki do szaszłyków)

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Masło rozpuścić w rondelku wraz z 2 tabliczkami czekolady i odstawić do wystygnięcia. Jajka zmiksować z cukrem (na dużych obrotach miksera), aż masa zbieleje i będzie puszysta. Następnie dodać mąkę, kakao, sól i mieszać na wolnych obrotach, aż do połączenia składników. Do masy wlać rozpuszczone masło z czekoladą i zmiksować na gładką masę.

Ciasto wlać do wyłożonej papierem do pieczenia płaskiej blachy i piec w 180 stopniach około 25 minut. Gotowe, powinno być chrupiące na wierzchu, a wewnątrz delikatnie mokre. Po ostudzeniu przełożyć ciasto do miski, dodać serek Mascarpone oraz pokruszone wafelki PryncyPałki i zagnieść rękami na gładką masę. Formować niewielkie kulki i układać je w wyłożonej papierem do pieczenia brytfance, a następnie umieścić w lodówce na około godzinę. W kąpieli wodnej rozpuścić osobno czekolady (białą czekoladę tuż po rozpuszczeniu trzeba przestać podgrzewać, ponieważ twardnieje). W każdą schłodzoną kulkę z ciasta wbić zamoczony w czekoladzie patyczek (dzięki temu będzie się on lepiej trzymał) i ponownie schować je do lodówki na około 30-40 minut.

Jeszcze raz rozpuścić czekoladę, a w miseczkach lub na spodkach przygotować posypki. Przyda się również pęsetka do precyzyjnego ozdabiania lizaków (opcjonalnie).

Każdy lizak pokryć czekoladą (bardzo dobrze sprawdza się do tego szeroki nóż bez ząbków, z zaokrąglonym czubkiem) i na „mokrą” jeszcze czekoladę nakładać posypki.

Gotowe lizaki ustawić w szklankach i wstawić do lodówki na kolejną godzinę.

Roczek drugiej wnuczki

    Dziś świętowaliśmy roczek naszej drugiej wnuczki. Czas tak szybko leci. Całą rodziną spotkaliśmy się w restauracji aby wspólnie świętować urodzinki. Po całej uroczystości wszyscy pojechaliśmy do domu córki, poprosiła mnie wcześniej abym przygotowała jakieś przekąski dla starszych dzieci. Przygotowałam „Kolorowe patyczki z mixem Rurek Waflowych”.

SKŁADNIKI:

  • Miks Rurek Waflowych dr Gerard (np. Rurki Waflowe Zebra, Śmietankowe, Kokosowe, Orzechowe, Mleczna Czekolada)
  • 1 tabliczka gorzkiej czekolady
  • 1 tabliczka białej czekolady
  • 1/3 kostki masła
  • 1 łyżka soku z buraka
  • opcjonalnie kolorowe posypki
  • kruszone orzechy

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

W osobnych kąpielach wodnych rozpuścić czekolady. Do każdej dodać po połowie masła i mieszać trzepaczką do chwili dokładnego połączenia składników.

Do rozpuszczonej białej czekolady dodać sok z buraka, by otrzymać piękny, czerwony kolor i tuż po rozpuszczeniu przestać podgrzewać, ponieważ stwardnieje.

W gotowych masach czekoladowych maczać rurki do 1/2 ich długości i zanim stężeją, obsypać kolorowymi posypkami lub orzechami i odstawić w szklance do zastygnięcia.

 

Oraz "Czekoladowe koszyczki z kolorowym kremem".

SKŁADNIKI:

  • 150 g czekolady (pół na pół gorzka i mleczna)
  • 200 ml śmietanki kremówki 30%
  • 2 łyżki cukru pudru
  • barwniki spożywcze
  • ciasteczka Zwierzaki dr Gerard

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Wlać ją do foremek i schłodzić, w tym czasie ubić śmietanę na końcu dodając cukier puder oraz barwnik spożywczy. Wyjąć foremki z lodówki, delikatnie wyciągnąć czekoladowe odlewy. Koszyczki ozdobić ubitą kolorową śmietaną oraz ciasteczkami Zwierzakami.

 

Oba przepisy znalazłam na stronie internetowej nr Gerarda. Dzieci były zachwycone i zajadały się słodkościami. To był wspaniały dzień, wnuczka dostała mnóstwo prezentów, biegała, śmiała się i była bardzo szczęśliwa. Z wielką radością patrzymy jak nasze wnuczki rosną, zmieniają się i rozwijają z dnia na dzień.

 

Jesienne wirusy

    Przyszła jesień a wraz z nią wirusy i przeziębienia. Niestety choroba dopadła również i mnie. Opadłam z sił, na szczęście w pogotowiu był mój mąż, który dbał abym szybko stanęła na nogi. Codziennie gorąca herbata z syropem z malin, lekarstwa oraz wieczorami gorące mleko z czosnkiem, miodem i masłem. Aby sprawić mi przyjemność, mąż zrobił dla mnie mój ulubiony „Sernik z różową truskawkową pianką” z przepisu ze strony internetowej dr Gerarda.

SKŁADNIKI:

Sernik:

  • 1 kg sera twarogowego tłustego trzykrotnie mielonego
  • 1 szklanka cukru
  • cukier waniliowy
  • 2 budynie waniliowe bez cukru
  • 1 szklanka mleka
  • 4 jajka
  • 100 g masła
  • ciasteczka Maślane Listki dr Gerard

Pianka: 

  • 1 galaretka truskawkowa lub pomarańczowa
  • 2 łyżeczki żelatyny
  • 1/2 kg truskawek zblendowanych
  • 300 g jogurtu greckiego

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

W garnku rozpuścić masło, następnie dodać cukier, cukier waniliowy, twaróg, jajka – PRZEZ CAŁY CZAS ENERGICZNIE MIESZAĆ! (można użyć miksera w razie powstałych grudek)

Do gotującej się masy na koniec dodać budyń rozpuszczony w mleku, ciągle mieszając.

Gdy masa ponownie się zagotuje i zacznie gęstnieć ściągnąć ją z ognia (masa zgęstnieje gdy ostygnie i postoi w lodówce!)

Blaszkę włożyć papierem, następnie wyłożyć pokruszonymi ciasteczkami. Lekko przestygniętą masę przelać do formy, na wierzchu posypać pokruszonymi ciastkami i lekko obciążyć.

Zostawić do ostygnięcia

Galaretkę i 2 łyżeczki żelatyny rozpuścić wg przepisu, ale zmniejszyć ilość wody o połowę, następnie poczekać aż ostygnie.

Zblendowane truskawki połączyć z jogurtem i dodać do tego zupełnie wystygniętą, ale jeszcze płynną galaretkę, wszystko dobrze wymieszać, wylać na ostygnięty sernik i wstawić na noc do lodówki.

 

Ten sernik to była najlepsza rzecz jaką dostałam w ostatnim czsie, cudowna odmiana od brania leków, bez dwóch zdań mam wspaniałego męża.

Ostatni letni piknik

    Dziś jeden z ostatnich ciepłych dni września, dlatego postanowiliśmy wybrać się na ostatni piknik do Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku który znajduje się w naszym mieście. Spakowaliśmy koc, prowiant czyli słone krakersy, herbatniki Animals, ciastka Mafijne Lemon wszystko od dr Gerarda, nie mogło zabraknąć również Termosu z gorącą herbatą oraz przekąsek które sama przygotowałam. Tym razem zdecydowałam się na owocowe przekąski czyli „Zapiekane owoce z Pierniczkami”

SKŁADNIKI:

  • 1 opakowanie Pierniczków dr Gerard
  • 2 gruszki
  • 2 jabłka
  • garść rodzynek
  • cynamon
  • 3 łyżki cukru brązowego
  • 2 łyżeczki masła

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Gruszki i jabłka przekroić na pół i za pomocą obieraczki do warzyw wydrążyć gniazda nasienne. W miseczce wymieszać cukier z cynamonem. Pierniczki dr Gerard drobno pokruszyć.

Do każdego owocu nakładać rodzynki, cukier z cynamonem, odrobinę masła i pokruszone pierniczki.

Wszystko ułożyć w żaroodpornym naczyniu – otworami do góry. Piec 15-20 minut w 180 stopniach.

Podawać gorące, z łyżką bitej śmietany.

 

Oraz „Crumble z jesiennych owoców z ciasteczkami wit’AM”.

SKŁADNIKI:

  • Kruche Rogaliki z cukrem pudrem dr Gerard
  • Ciasteczka wit’AM musli śliwki czekolada dr Gerard
  • brzoskwinie, morele, śliwki
  • 3 łyżki brązowego cukru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/3 kostki masła

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Owoce przekroić na pół, usunąć z nich pestki i podsmażyć na połowie masła z dodatkiem cukru i cynamonu. Gdy owoce puszczą sok, zdjąć z ognia i ułożyć je w żaroodpornym naczyniu. Ciasteczka wraz z resztą masła zmiksować (delikatnie, tak by pozostały większe kawałki). Masę ciasteczkową wyłożyć na owoce. Piec 35 minut w 180 stopniach.

Podawać z bitą śmietaną.

 

Oba przepisy znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda. Przekąski były pyszne a dzień bardzo miły.

Gorące przekąski

    Wieczory są coraz chłodniejsze, jesień zbliża się wielkimi krokami. Dlatego najchętniej sięgamy po ciepłą herbatę z cytryną i miodem oraz świeże cieplutkie przekąski takie jak „Zawijasy drożdżowe z drażetkami Maltikeks”. Przepis znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda.

SKŁADNIKI:

  • 150g Malitkeks Czekolada Gorzka dr Gerard
  • 25 g świeżych drożdży
  • 120 g masła
  • 1 szklanka mleka
  • 550 g mąki pszennej
  • 1/4 szklanki cukru + 3 łyżki dodatkowo
  • 2 żółtka + 1 dodatkowe
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej (opcjonalnie)
  • 1 łyżeczka cynamonu

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

W szklance rozrobić drożdże z łyżką mleka i łyżeczką cukru, odstawić na około 15 minut, żeby wyrosły. W tym czasie w rondelku rozpuścić masło, zdjąć z gazu i dodać szklankę mleka, wymieszać. Odczekać aż drożdże w szklance zaczną gęstnieć, pienić się i rosnąć. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać drożdże, cukier, 2 żółtka i roztopione masło z mlekiem oraz esencję waniliową. Wszystko energicznie zagnieść, aż ciasto będzie tworzyć zwartą, gładką kulę, która nie będzie kleić się do rąk i ścianek miski. Owinąć miskę folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (ciasto powinno zwiększyć swoją objętość dwukrotnie).

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na wysypanej mąką stolnicy na grubość około 5 mm tak, by miało kształt zbliżony do prostokąta. Całość obsypać 3 łyżkami cukru z cynamonem oraz drażami, po czym zwinąć w ścisły rulon wzdłuż długiego boku.

Gotową roladę pociąć ostrym nożem na 3-4 cm plastry i ułożyć na wyłożonej papierem blasze, uważając, by zachować większe odstępy (ciasto będzie rosnąć i może się skleić). Odstawić na około 30 minut do ponownego wyrośnięcia. W tym czasie nagrzać piekarnik do 180 stopni, a dodatkowe żółtko wymieszać z łyżką mleka. Tuż przed pieczeniem posmarować nim wszystkie bułeczki za pomocą pędzelka. Piec przez około 30-35 minut, aż będą rumiane.

 

Niebanalne śniadanie

    Jesteście znudzeni kanapkami na śniadanie i szukacie pomysłu na coś pysznego? Ja mam dwie świetne propozycje, które bardzo często staram się powtarzać, a przepisy na nie znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda.

Pierwszą propozycją jest „Domowa pieczona granola z wit’Am”.

SKŁADNIKI:

  • 1 szklanka płatków owsianych górskich
  • po 1 garści: orzechów włoskich, orzechów laskowych, rodzynek, żurawiny, słonecznika i innych ulubionych bakalii
  • 2 łyżki miodu rozpuszczone w 1/2 szklanki ciepłej wody
  • kilka kropli soku z cytryny
  • 2 paczuszki ciasteczek wit’Am dr Gerard (musli mleko czekolada)

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Ciasteczka wit’Am pokruszyć na większe kawałki.

Przygotować formę do pieczenia, wyłożoną papierem, wszystkie składniki dokładnie wymieszać piec w temp.170 stopni przez 40 minut od czasu do czasu mieszając, aż się zezłoci. (granola po upieczeniu będzie miękka, trzeba poczekać aż wystygnie)

Granolę podawać z jogurtem, mlekiem lub maślanką, można wkroić świeże owoce.

 

Drugą propozycją jest „Śniadaniowy jogurt z granolą z ciasteczek wit’AM”.

SKŁADNIKI:

  • Ciasteczka wit’AM musli jabłka rodzynki dr Gerard
  • gęsty jogurt naturalny
  • maliny, jagody, truskawki lub inne ulubione owoce

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Owoce dokładnie umyć, większe pokroić na mniejsze kawałki. Ciasteczka pokruszyć (nie musi być drobno). Do wysokiej szklanki wsypać warstwę ciasteczek (ok. 1 cm), dodać warstwę owoców i warstwę jogurtu naturalnego (ok. 1 cm). Powtarzać aż do wypełnienia całej szklanki (ostatnią warstwą powinny być owoce).

 

A wy co byście wybrali? Mój mąż jest wielkim fanem śniadaniowego jogurtu z granolą i ciasteczkami wit’AM, uwielbia go i mógł by go jeść codziennie. Ja natomiast zdecydowanie wolę domową pieczoną granolę z wit’AM. Koniecznie trzeba spróbować obu tych pyszności aby zdecydować.

Nasz bohater

 

       To popularne ciasto jest bohaterem ostatniego weekendu w moim domu. Z Dr Gerardem można "popłynąć"! Nie znam nikogo komu by nie smakował, a może jest ktoś taki? Deser nie dla liczących kalorie, z kolei raj dla smakoszy słodkości. 

Składniki

-ciastka Mafijne Lemon

-1 litr mleka

-3 łyżki żelatyny

-1 cukier waniliowy

-25 dkg masła

-1 szklanka mąki pszennej

-1 op. budyniu śmietankowego

-1 duża łyżka mąki ziemniaczanej

-1 jajko

-1 puszka mleka skondensowanego

-1 kostka masła

-1/2 l śmietany 30%

-1/2 tabliczki gorzkiej czekolady

-krakersy Dr Gerarda

Do 1 i 1/2 szklanki mleka dodajemy mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną, budyń, jajko.  Roztrzepujemy. Resztę mleka gotujemy z cukrem i cukrem waniliowym. Do gotującego mleka wolno wlewamy roztrzepane jajko z mąką. Ciągle mieszamy do uzyskania konsystencji budyniu. Rozcieramy kostkę masła i powoli dodajemy do niej ostudzony budyń. Do uzyskanej masy można dodać 2 łyżki rumu lub dowolnego alkoholu. 

Żelatynę rozpuszczamy w 1/3 szklanki gorącej wody. Śmietanę ubijamy i łączymy z ostudzoną żelatyną. Ciasto przekładamy warstwami. Do wyłożonej papierem do pieczenia blachy kładziemy na spód ciastka Mafijne Lemon, na nie masę budyniową, następnie krakersy, masę kajmakową, znów krakersy, śmietanę na wierzch posypujemy startą czekoladą.

Tradycyjne potrawy

    Dziś odwiedziła mnie moja ciocia. Chciałam dobrze ją ugościć więc zrobiłam pyszny tradycyjny obiad, natomiast miałam dylemat jakie upiec ciasto. Po chwili zastanowienia zdecydowałam, że najlepszym wyporem będzie sernik, który każdy uwielbia. Przepis na „Sernik nowojorski na spodzie z ciasteczek wit’AM i z solonym karmelem” znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda.

SKŁADNIKI:

Spód:

  • 300 g ciasteczek wit’AM dr Gerard
  • 75 g roztopionego masła

Masa serowa:

  • 1 kg sera na sernik
  • 2 jajka
  • 250 g cukru
  • 3 łyżki mąki
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • skórka i sok z jednej cytryny
  • 300 ml kwaśnej śmietany

Solony karmel:

  • 100 g cukru
  • 1 czubata łyżka gęstej kwaśnej śmietany
  • sól morska

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia, ranty posmarować masłem. Pozostałe masło roztopić i dokładnie wymieszać z pokruszonymi ciasteczkami wit’AM dr Gerard.

Gotową masą wyłożyć tortownicę, mocno ugnieść, piec przez 10 minut w 180 stopniach i odstawić do wystygnięcia.

Za pomocą miksera wymieszać ser, aż będzie puszysty (około 2 minut), potem stopniowo wsypywać cukier, a potem mąkę. Cały czas mieszając, dodać ekstrakt waniliowy, sok i skórkę z cytryny oraz jajka (jedno po drugim). Na koniec wszystko wymieszać ze śmietaną – na tyle długo, by całość była puszysta.

Gotową masę wylać na wcześniej przygotowany spód i włożyć do piekarnika nagrzanego do 220 stopni. Po 10 minutach pieczenia zmniejszyć temperaturę do 140 stopni i piec kolejne 25 minut. Po wyłączeniu piekarnika zostawić w nim ciasto do wystygnięcia przez 2 godziny, żeby sernik nie „usiadł”. Gdy ciasto już wystygnie, delikatnie wyjąć je z formy.

Solony karmel

Do małego rondelka wsypać 1/3 ilości cukru na karmel. Podgrzewać na małym ogniu, cały czas pilnując, żeby się nie przypalił, a gdy zacznie się karmelizować, lekko potrząsnąć rondelkiem i dodać kolejną partię cukru. Gdy cały się rozpuści, zdjąć z gazu i od razu dodać śmietanę, szybko i dokładnie wymieszać tak, by nie było grudek (jeżeli jakieś zostały, postawić rondelek na palniku i dokładnie mieszać, aż się rozpuszczą). Po uzyskaniu jednolitej masy, należy znów ją podgrzać, cały czas mieszając, aż osiągnie konsystencję karmelu i dodać sól. Za pomocą łyżki lub noża nanieść ciepły karmel na wystudzone ciasto.


Cioci wszystko bardzo smakowało!

Święto śliwki

    W pierwszy weekend września na wiosce obok naszego miasta było organizowane święto śliwki. Wraz z mężem bardzo lubimy to święto gdyż przyjeżdża tam dużo wystawców z całej polski, którzy mają w sprzedaży naturalne, własne przetwory takie jak wina, miody, dżemy i wiele, wiele innych wspaniałym rzeczy również rękodzieła. Spędziliśmy tam sporo czasu i kupiliśmy sporo rzeczy dla nas jak i również dla naszych córek. Po powrocie byliśmy troszkę przemarznięci więc zrobiliśmy gorącą herbatę i zjedliśmy przepyszne ciasto które zrobiłam poprzedniego dnia. Tym razem zrobiłam „Kremowy sernik na zimno z mascarpone”. Przepis znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda.

 

SKŁADNIKI:

  • 1 opakowanie wafli Pryncypałki dr Gerard (3 sztuki wafli wykorzystaj do dekoracji, opcjonalnie spód ciasta przygotuj z Pryncypałki Kokosowe)
  • 250 g serka mascarpone
  • 150 g serka kremowego, naturalnego
  • 300 g śmietanki kremówki 30%
  • 2 białe czekolady
  • ziarenka z 1 laski wanilii
  • owoce sezonowe do dekoracji
  • świeża mięta
  • tortownica o średnicy 24 cm

Polewa:

  • 70 g czekolady mlecznej
  • 40 g śmietanki kremówki 30%

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Tortownicę o średnicy 24cm posmaruj olejem, nadmiar wytrzyj ręcznikiem papierowym. Na spód wyłóż pokruszone wafelki Pryncypałki, tak żeby pokryły dno tortownicy.

Do osobnej miski włóż serek mascarpone, serek kremowy, ziarenka z laski wanilii i dolej śmietanę. Miksuj do momentu, aż masa zrobi się zwarta i puszysta (około 5-7 minut).

W kąpieli wodnej rozpuść białą czekoladę, cały czas mieszając. Po rozpuszczeniu się czekolady odstaw na chwilę, żeby przestygła.

Do masy z serka mascarpone dolej czekoladę i miksuj całość do połączenia się składników. Przygotowaną masę przelej do tortownicy, wierzch ciasta wygładź. Tak przygotowany sernik odstaw do lodówki na całą noc.

Następnego dnia przygotuj polewę. Czekoladę rozpuść ze śmietanką, a następnie odstaw do przestygnięcia, żeby nabrała gęstszej konsystencji i polej nią ciasto. Aby uzyskać efekt lejącej się czekolady, należy przed dekorowaniem wstawić ciasto na 30 minut do zamrażarki.

Przed podaniem udekoruj sezonowymi owocami, wafelkami Pryncypałki oraz listkami świeżej mięty i jadalnymi kwiatami. Smacznego!

 

Pierwszy dzień w żłobku

    Wrzesień zaczął się oczywiście od rozpoczęcia roku szkolnego. Mnie już to co prawda dawno nie dotyczy, ani moich córek, ale tego roku starsza wnuczka poszła pierwszy raz do żłobka. Był to dla nas także wyjątkowy dzień i bardzo się stresowaliśmy jak sobie poradzi. Na szczęście okazało się, że przy pożegnaniu ze swoją mamą w ogóle nie płakała a z innymi dziećmi świetnie się bawiła. Po pierwszym dniu w żłobku córka z wnuczką przyjechały do mnie na kawkę i deser który wcześniej przygotowałam a była to „Panna Cotta pistacjowa” z przepisu ze strony internetowej dr Gerarda.

 

SKŁADNIKI:

  • 150g pistacji łuskanych, niesolonych
  • 60g cukru pudru
  • 40g oleju roślinnego
  • 4 płatki żelatyny (8g)
  • 80g cukru
  • 500ml śmietanki 30%
  • Pistacje do dekoracji
  • Listki mięty lub bazylii
  • 1 opakowanie ciasteczek Dr Gerard Cookie Man 95g
  • 6 niewielkich foremek (może być również kieliszek do wina lub średniej wielkości szklanka)

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Do pojemnika od blendera wrzucić pistacje, cukier puder oraz olej – blendować do momentu uzyskania gładkiej pasty.

Z opakowania odłożyć 6 ciasteczek Cookie Man do dekoracji. Resztę ciasteczek drobno pokruszyć i podzielić na dwie równe porcje.

Przygotować foremki na Panna Cotta i wysypać ich dno jedną porcją pokruszonych ciasteczek.

Następnie do rondelka średniej wielkości dodać śmietankę oraz cukier, podgrzać (ważne – nie zagotowujemy śmietanki, tylko dobrze ją podgrzewamy – czas na ogniu to około 5 minut). W międzyczasie płatki żelatyny namoczyć w miseczce z zimną wodą. Następnie do dużej miski wlać uzyskaną pastę z pistacji, ciągle mieszając należy powoli dolewać do niej śmietankę. Po uzyskaniu gładkiej masy, przelać ją do wcześniej przygotowanych foremek.

Przygotowany deser należy odstawić do lodówki na co najmniej 4-5 godzin. Przed podaniem posypać Panna Cotte rozkruszonymi ciasteczkami i pistacjami a następnie udekorować Cookie Man’em oraz dodać listki mięty lub bazylii. Smacznego!

Idealne na Dzień Chłopaka

Zapraszam na pyszne, warstwowe, słodko-słone ciasto składające się z wielu smaków. Idealne na dzisiejszy Dzień Chłopaka lub każdą inną okazję. Zachęcam do przygotowania. Spróbujecie? Oto potrzebne składniki:

Ciasto
-1,5 szklanki mąki pszennej
-1/4 szklanki cukru
-1 jajko
-60 g margaryny
-1,5 łyżki miodu
-1 łyżeczka sody

Krem kawowy
-500 ml śmietanki kremówki 30%
-250 g serka mascarpone
-2 łyżki kawy cappuccino
-2 łyżki cukru pudru
-1,5 łyżki żelatyny
-1/4 szklanki wody

Krem budyniowy
-2 budynie śmietankowe z cukrem
-3 szklanki mleka
-200 g masła lub margaryny

Dodatkowo
-100 g czekolady mlecznej
-słone krakersy od Dr Gerard opakowanie
-400 g masy kajmakowej
-100 g posiekanych orzechów włoskich

Sposób przygotowania: ciasto: mąkę przesiewam z sodą, wbijam jajko, dodaję margarynę, cukier oraz miód i zagniatam ciasto. Wylepiam dno blaszki (24/24 cm) wyłożonej papierem do pieczenia i piekę około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Po upieczeniu odstawiam do wystudzenia. Krem kawowy: żelatynę rozpuszczam w kąpieli wodnej, śmietankę ubijam z cukrem, dodaję serek mascarpone oraz kawę cappuccino i żelatynę. Krem budyniowy: dwie szklanki mleka gotuję, a w pozostałym mleku mieszam budyń. Na gotujące się mleko wlewam mieszankę i gotuję ciągle mieszając. Ugotowany budyń odstawiam do wystudzenia. Masło ucieram, dodaję porcjami zimny budyń i ucieram na gładki krem. Na ciasto wykładam krem kawowy, który posypuję startą czekoladą, następnie wykładam krem budyniowy i rozkładam słone krakersy od Dr Gerarda. Masę kajmakową podgrzewam i wykładam na słone krakersy. Wierzch posypuję posiekanymi orzechami. Podaję po dokładnym schłodzeniu. Do przygotowania wykorzystałam słone krakersy od Dr Gerarda, ponieważ są najlepsze. Polecam i zyczę smacznego!

Słodka wymówka

 

Minęły dwa tygodnie odkąd Marta mieszka sama. Dziewczyna nie potrafi przyzwyczaić się do samotności dlatego w każdy weekend jedzie na wieś do rodziców. Dziś tak samo postanowiła wyjechać, zwłaszcza że rodzina potrzebuje pomocy przy wykopkach. Pogoda jest wspaniała. Babie lato. Po przyjeździe okazało się, że nie tylko Marta zatęskniła za wsią. Na miejscu była już Ola i Zuza. Marta zastała je przy stole uginającym się od ciasteczek Dr Gerard. Herbatniki Animals, ciastka Mafijne Lemon to ulubione rarytasy rodziny. Dziewczyny nie próżnowały długo. Przebrały się w robocze ubrania. Każda para rąk się przyda. Mała Zuza pierwszy raz uczestniczy w takim zajęciu. Za to Ola i Marta mają spore doświadczenie w zbieraniu i segregowaniu ziemniaków. Udzieliły siostrze ciotecznej wielu wskazówek i dziewczyna teraz pomaga im jak umie. Nie musiała tego robić ale bardzo była chętna do pracy. Była gotowa płakać, gdyby nie pozwolono jej iść na pole. Jednak mała Zuza nie jest już taka mała i niech poznaje smak ciężkiej pracy. Natomiast kosze z ziemniakami noszą starsze dziewczyny. Zuza cieszy się tym przedsięwzięciem, za to starsze siostry raz po raz wypatrują babci na horyzoncie. Jej nadejście oznaczałoby przerwę. I oto dostrzegły ją wreszcie. Nie trzeba było dwa razy powtarzać. Dziewczęta od razu otrzepały się z piachu i ruszyły w stronę zbliżającej się babci. Gorący posiłek dodał sił ale i jeszcze bardziej rozleniwił. Nie chciało im się jeszcze iść. Dobrze, że ktoś zaproponował kawę i ciastka. Herbatniki Animals Dr Gerarda załatwiły dodatkowy kwadrans odpoczynku.

„Na rozgrzewkę nie tylko ćwiczenia”

Od czasów, kiedy odkrywano przyprawy, a przede wszystkim ich zalety i walory spożywcze, to na przełomie stuleci odkrywano wiele innych nieodkrytych wcześniej wartości zdrowotnych wielu przypraw. Szeroka gama przypraw, takich jak: imbir, goździki, cynamon, gałka muszkatołowa, kardamon i wiele innych mniej znanych potrafią w kuchni uczynić cuda. W dosłownym tego słowa znaczeniu wyżej wspomniane przyprawy dodają potrawom niepowtarzalnego smaku, wyrazistości i egzotycznej jakości. Jeśli chodzi o drugi dział kuchni, to chyba najbardziej przyjazny podniebieniu, jakim jest cukiernictwo, bo właśnie w tej dziedzinie wspomniane przyprawy grają bardzo ważną rolę. Podstawową zasadą stosowania przypraw jest odpowiedzialne dozowanie do potraw i wypieków, ponieważ mogą zepsuć smak potraw. Dr Gerard jako renomowany specjalista w branży cukierniczej doskonale zna się na przyprawach, a już na pewno na odpowiedniej aplikacji do Słodkich produktów, jakie w swojej ofercie posiada np. ciastka kruche Cookie Man, ciasteczka korzenne Imbir&Cynamon, pierniczki Krakowskie i wiele innych Słodkich pyszności. Dr Gerard w prawie trzydziestoletniej praktyce na polskim rynku cukierniczym wprowadził do sprzedaży ponad 200 Słodkich, Słonych i Fit produktów, więc jest, w czym wybierać. Bez względu na to w jaki sposób dozujemy do organizmu przyprawy korzenne, to musimy mieć tego świadomość, że są przyprawami Prozdrowotnymi tzn. posiadają właściwości: bakteriobójcze, bakteriostatyczne i antyoksydacyjne. Przyprawy korzenne działają rozgrzewająco i za razem przeciwgorączkowo na organizm, poprawiają trawienie, krążenie również przyspiesza przemianę materii co w gruncie rzeczy sprzyja procesowi odchudzania. Bardzo istotną informacją w przypadku przypraw korzennych jest, to że powinny być przechowywane w ciemnym i chłodnym miejscu, a na dodatek w szczelnym pojemniku, żeby zachowały swoje właściwości smakowe i zdrowotne.

czwartek, 29 września 2022

Jesienne spacery

 

      Piękna jesienna pogoda napawa nas wszystkich do zmian. Nie tylko ubrań, ale również do większych zmian w życiu. Tak więc z mężem postanowiliśmy wprowadzić trochę zmian w naszym codziennym życiu. Podjęliśmy wyzwanie, żeby przez cały miesiąc codziennie wybierać się na spacery. Zaczęliśmy wraz z nadejściem jesieni. I tak już od kilku dni codziennie wybieramy się na kilkukilometrowe jesienne spacery. Zaledwie po 7 dniach już zauważyliśmy poprawę kondycji. Oboje widzimy, że nie męczymy się tak szybko. W ostatni weekend wybraliśmy się do parku oddalonego o kilka kilometrów od naszego domu. Zabraliśmy ze sobą ciepłe napoje w termosie, ja dla siebie wzięłam herbatkę z cytryną, a mąż przygotował nam obojgu naszą ulubioną kawę. Zabraliśmy również ze sobą lekkie kanapki na przekąskę ulubione słodycze. 

Moim ulubionym słodyczom nie mogę się oprzeć, a są nimi ciastka Mafijne Lemon Dr Gerarda. Mojemu mężowi ostatnio bardzo zasmakowały słone krakersy Dr Gerarda. 

Spędziliśmy dużo czasu na świeżym powietrzu, oboje bardzo zadowoleni wróciliśmy do domu. Już mamy postanowienie na nadchodzący weekend, jeżeli tylko dopisze nam pogoda to namówimy naszych przyjaciół na spotkanie w parku i razem we czworo wybierzemy się na jesienny spacer, a potem może razem uda nam się zjeść co nieco na świeżym powietrzu. 

ROCZNICA ŚLUBU

Wszelkie rocznice, to zawsze okazja do świętowania. Miłe spędzanie czasu zwykle wyzwala pozytywne emocje, budzi radość. Takich momentów każdy ma w życiu wiele. Są to uroczystości różnego rodzaju. Osobiście bardzo lubię te chwile, kiedy mogę świętować różne okazje ze znajomymi, a jeszcze bardziej z bliskimi, ważnymi dla mnie osobami. Ostatnio tego typu imprez miałam dosyć sporo. Najpierw urodziny taty, później mamy,a wczoraj obchodziliśmy z mężem 20 rocznicę ślubu. Minęło już tyle czasu, gdy stawaliśmy na ślubnym kobiercu i przysięgaliśmy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Tamten dzień mam ciągle w pamięci, tak, jakby to było wczoraj. Mój mąż od tamtej pory nic si ę nie zmienił. Jest tym samym człowiekiem, kochającym odpowiedzialnym i spokojnym. Jestem z niego dumna i wdzięczna za jego obecność w moim życiu. Mam nadzieję, że on również. Wczorajsze nasze święto było dla nas prawdziwym potwierdzeniem. Przeżyliśmy ze sobą 20 lat. To chyba o czymś świadczy. Tak więc wczorajszy dzień był dla nas niezwykle ważny. Przeżywaliśmy go naturalnie razem. To były piękne chwile. Szczególnie wieczorem, gdy razem siedzieliśmy na balkonie pijąc pyszną herbatę i rozmawiając do długich godzin nocnych. Naszym wspomnieniom towarzyszyły SŁODYCZE DR GERARDA. CIASTKA MAFIJNE LEMON ubogacały nam wspólnie spędzane momenty. Czuliśmy się wspaniale, jakby zatrzymał się czas.

ŚWIEŻE BUŁECZKI

Czas tak szybko płynie, już mamy koniec września. Dopiero co moje maluchy szykowały się do szkoły, dopiero co rozpoczął się rok szkolny. Tak jakby to było wczoraj, a już minął prawie miesiąc. Dzieciaki zdążyły już zapomnieć o wakacjach. Wciągnęły się w rytm nauki. Nie mają czasu na nic, żeby myśleć o innych rzeczach, czy rozrywkach. Nauka przepełnia ich cały dzień. Do południa w szkole, a potem znowu nauka w domu. Nierzadko są od niej zmęczone. Chociaż przyznam, że bardzo lubią się uczyć. Z resztą osiągają świetne wyniki. Są prymusami. Nauczyciele zawsze chwalą moje maluchy. Nic w tym dziwnego poświęcają nauce tyle czasu, angażują się bardzo, więc mamy tego rezultaty. Przy tym jeszcze Kasia i Marek są też niezwykle ambitni. Mają ogromny potencjał. Niekiedy wydaje mi się, że trochę przesadzają z nauką. Nie mają wolnej chwili na zabawę, czy spotkania z rówieśnikami. To na pewno nie jest dobre. Dlatego też czasem pomagam im stworzyć warunki do kontaktów z kolegami i koleżankami. Wczoraj na przykład zawołałam do nas dzieci sąsiadów, aby pobawiły się i poprzebywały z moimi. Kupiłam im trochę SŁODYCZY DR GERARDA. HERBATNIKI ANIMALS tej firmy zrobiły wielką furorę. Znikały ze stołu, jak świeże bułeczki. Cieszyłam się bardzo, że moje maluchy oderwały się od nauki.

Rozgrzewające przyprawy w ciastkach

Rozgrzewające przyprawy w ciastkach Korzenne przyprawy imbiru, goździków czy cynamonu kojarzą się jednoznacznie z bożonarodzeniowymi wypiekami takimi jak lubiany piernik. Jednak te przyprawy mają zdrowotne i smakowe walory, więc nic nie stoi na przeszkodzie , aby używać ich przez cały rok. Jednak zalety rozgrzewające imbir, goździku czy cynamonu najbardziej doceniamy zwłaszcza zimą. Warto więc bliżej przyjrzeć się wymienionym przyprawom i zastanowić się jakie potrawy z ich dodatkiem można przygotować. Imbir – to przyprawa posiadająca długą tradycję stosowania w tak zwanej medycynie ludowej. Posiada właściwości antybakteryjne, pobudzające krążenie, oraz silny potencjał antyoksydacyjmy, a także wykorzystuje się go jako środek przeciw wymiotny. Ma również właściwości antynowotworowe. Przyprawa ta może być wykorzystywana do dań słodkich jak i ostrych. Firma Dr Gerarda ma na koncie rodzajów ciastek z dodatkiem tej przyprawy np. bardzo popularne imbirowe ciasteczka w kształcie ludzika cooki man . goździk- łagodzi ból zębów, jest także wykorzystywany jako naturalny konserwant żywności, wystarczy przypomnieć że goździk wchodzi w skład bardzo znanych mieszanek przyprawowych. Nawet zwykła czarna herbata nabierze niepowtarzalnego orientalnego smaku jeśli dodamy t=do niej tej przyprawy. Cynamon- używany jest do potraw i ciasteczek. W naszej firmie , którą jest Dr Gerard możemy znaleźć bardzo szeroką gamę tych produktów. Na przykład klasyczne pierniczki pomarańczowo-cynamonowe, też są bardzo pyszne jabłkowo-cynamonowe kruche. Oczywiście nie wszystkie ciastka zawierają takie przyprawy. Są też ciastka z cytryną takie jak pyszne ciasteczka Maffijne Lemon są bardzo orzeźwiające .

SPEŁNIONE MARZENIE

Zawsze chciałam mieć działkę, to było moje wielkie marzenie. Wreszcie się to stało, w końcu ją mam. Gdyby nie mój brat, nie mogłabym się nią cieszyć. Bardzo mi w tym pomógł. Znalazł mi naprawdę świetną lokalizację i dodatkowo jeszczewsparł mnie finansowo. Gdyby nie jego wsparcie dzisiaj nie mogłabym cieszyć się swoja działką. Dodatkowym plusem jest to, że ona znajduje się blisko mojego miejsca zamieszkania. Nie trzeba daleko dojeżdżać. Piechotką, to około 20 minut drogi. Naturalnie spacerkiem. Cieszę się, że mam dzięki temu jeszcze możliwość jakiegoś ruchu. To dobre dla zdrowia. Uwielbiam przebywać na działce czuję się tam świetnie., to dla mnie jedyne miejsce relaksu i wypoczynku. Mogę także powiedzieć, iż czuję się na niej bardzo bezpiecznie. Dlatego też bardzo często nsa niej przebywam.. Właściwie większość swojego wjolnego czasu. Często też przyjmuję na niej gości, lubię towarzystwo, również na działce. Odwiedzają mnie wiec na niej goście, niekiedy też sama ich zapraszam. Oczywiście jestem do tego zawsze przygotowana. Mam w zapasie różne SŁODYCZE, przeważnie DR GERARDA. Wyroby tej firmy już dawno zdobyły moje serce. Zatem dzielę się nimi z innymi. Zaopatrzyłam się również w słone przekąski tej firmy, chociażby SŁONE krakersy. Bardzo je lubię. Mają taki wyjątkowy i niepowtarzalny smak. Często polecam je swoim znajomym.

PRZETWORY

Przetwory zimowe, to świetna sprawa. Zawsze je lubiłam. Jednak tylko jeść. Niestety nigdy nie potrafiłam ich robić. Zawsze przyglądałam się, jak mama i babcia krzątając się po kuchni, przygotowują rozmaite zapasy na zimę. Najwięcej robiły dżemów, powideł i konfitur. Wykorzystywały do tego wiele rozmaitych owoców, naprawdę różnego rodzaju. Od truskawek, porzeczek, poziomek, jeżyn agrestu, i jagód, po większe owoce takie jak jabłka, gruszki, brzoskwinie, morele i wszelkiego kalibru śliwki. Oprócz tego babcia z mamą robiły także rozmaite weki, ogórki kiszone, korniszony, konserwową paprykę, grzybki marynowane w occie i tak dalej. Zawsze zazdrościłam im, że tak dobrze sobie z tym wszystkim radzą. Ostatnio postanowiłam, iż chciałabym się tego nauczyć. W tym celu zaplanowałam spotkanie. Zaprosiłam do siebie tylko mamę, ponieważ babcia nie mogła z powodu wyjazdu i wreszcie nauczyłam się robić przetwory. Mama mi wszystko krok po kroku wyjaśniała. Na razie była to jedynie teoria. Na praktykę przyjdzie czas. Umówimy się tym razem w trójkę. Z pewnością będę z tego spotkania zadowolona. Najprawdopodobniej będzie to jakiś weekend. Będziemy przecież potrzebować mnóstwo czasu. Muszę się więc też do tego jakoś przygotować. Zaplanowałam, iż w czasie odpoczynków będziemy pić dobrą kawę bi podjadać SŁODYCZE DR GERARDA. Mam ich spore zapasy. Myślę, że HERBATNIKI ANIMALS świetnie będą się nadawać.

UDZIAŁ MOICH DZIECI

Nie każdy lubi imprezy rodzinne. Zwykle nie przepada za nimi młodzież. Ona zdecydowanie woli swoje własne imprezy. One bardzo różnią się od tych rodzinnych. Mają zupełnie inny charakter. Na przykład moje dzieci często wzbraniają się od domowych spotkań w gronie rodziny. Niejednokrotnie wymigują się od nich, wyszukują mnóstwo powodów, dla których nie mogą z nami zostać. Szukają najczęściej pretekstów, żeby tylko uciec z domu i nie uczestniczyć w rodzinnych uroczystościach. Nie zawsze się to im udaje. Mąż niekiedy ich zatrzymuje i mocno naciska, aby zostały. Nie mają już wtedy wyjścia i uczestniczą w spotkaniach. Bardzo się wówczas cieszę. Chciałabym, żeby moje dzieci budowały więzi z rodziną. To niezwykle ważne i potrzebne. To kapitał na przyszłość. Ostatnio mieliśmy małe święto w rodzinie. Moje dzieci tym razem wzięły udział w jego przeżywaniu i nawet było nie źle. Nie wyglądały na znudzonych, na takich, którzy już nie mogą wytrzymać, na takich, którzy chcą uciekać. Aktywnie brały udział w toczących się rozmowach. Zaskoczyły nas naprawdę bardzo. Widać było, iż czują się dobrze. Pomogły im chyba w tym też SŁODYCZE DR GERARDA. One je uwielbiają. CIASTKA MAFIJNE LEMON szybko zatem znikały ze stołu. Wcale się temu nie dziwię, sama bardzo je lubię. Z resztą chyba nie znam nikogo, kto by się im oparł.

Uczciłyśmy dzień kawy.

 Rano poszłam do sklepu, żeby zrobić takie codzienne zakupy, chleb mleko, masło.  Kolejka do kasy była dosyć duża, więc zaczęła się rozmowa, że dzisiaj  jest dzień kawy i przy stoisku, ze słodyczami jest degustacja różnych kaw.  Trochę mnie to zaskoczyło, więc postanowiłam iść i chociaż zobaczyć, jakie rodzaje kaw są obecnie promowane.  Panie proponowały dla większych smakoszy  kawy mocno palone ziarniste. Ja jestem zwolennikiem kawy nie co mniej palonej i z expresu, więc kupiłam sobie od razu opakowanie kilogramowe, bo się nawet opłacało. Kawa kupiona to jeszcze koniecznie musi być do kawy coś słodkiego. Dzisiaj postawiłam na ciastka Dr Gerarda.  Kupiłam ciastka markizy Mafijne Lemon i herbatniki Animals Dr Gerarda.  Wracając ze sklepu zadzwoniłam do koleżanki, żeby przyszła do mnie na kawę i pyszne ciastka Dr Gerarda, i że wspólnie dzisiaj uczcimy ten fajny, a może trochę śmieszny dzień kawy, bo kawę to raczej pije się codziennie, a nie tylko w dniu jej święta.

Oj udała się niespodzianka.

 Słyszę dzwoni domofon podchodzę i pytam., kto tam?, poczta, głos męski odpowiada no to otwieram.  Myślałam, że to do skrzynki listonosz chce włożyć komuś list. Za chwilę pukanie do drzwi, myślę, że to jednak do nas jest poczta, otwieram i co widzę syn ze swoją rodziną przylecieli z Anglii. Koniecznie chcieli zrobić nam niespodziankę nic wcześniej nam nie mówiąc szybko zdecydowali, że lecą.
Jakież było nasze zaskoczenie, a ile radości, bo przecież widzieliśmy się w święta i mówili, że w tym roku to już na pewno do nas nie przylecą, bo już nie mają urlopu.  
Ledwo się rozpakowali, a wnuczka od razu mnie pyta czy mam te pyszne ciastka od Dr Gerarda, które w zeszłym  roku, jak była we wakacje  ciągle jej kupowałam. Tak mówię mam, ale jeszcze lepsze, bo teraz mam inne niż w zeszłym roku i na pewno będą ci jeszcze bardziej smakowały.  
Wyciągnęłam ze szuflady ciastka markizy Mafijne Lemon, herbatniki Animals Dr Gerarda.  Syn pyta mnie, czemu mama  masz tylko same słodycze, on ma ochotę na jakąś inną przekąskę.  Wnuczka szybko pobiegła do kuchni i z szuflady przyniosła jeszcze ciastka słone krakersy  Dr Gerarda. Dziewczynkom ciastka bardzo smakowały, syn chętnie pogryzał krakersy, a  synowa stwierdziła z uśmiechem na buzi, że u babci zapas słodyczy zawsze musi być.
 

Wakacyjny kalejdoskop

Wakacje są chyba dla każdego czasem wyjątkowym. Powody tego wyjątkowego czasu mogą być jednak bardzo różne… Dla jednych, to radość z powodu wyjazdu w jakieś niezwykłe wymarzone miejsce, dla innych – smutek z powodu jakiegoś przykrego zdarzenia… U niektórych bywa również i tak, że w okresie wakacji występują chwile radosne, jak też i smutne. Dla Magdy i Darka, wakacje rozpoczęły się wyjątkowo radośnie, dlatego że już pierwszego dnia, ich rodzina powiększyła się o osobnika płci męskiej, któremu nadali imię – Mieszko. Dzieciątko urodziło się zdrowe i dorodne, z czarnymi i kręconymi włosami, które odziedziczył po swojej mamie – Magdzie. Imię synka wybierała żona Darka – czyli mama dziecka, bo tak zostało przez los wyznaczone – czyli przez losowanie, które Magda z Darkiem przeprowadzili tuż po tym, jak okazało się, że będą rodzicami. Darkowi przypadł przywilej wyboru drugiego imienia dla swojego synka, ale nie było to łatwe zadanie. Prościej byłoby jemu, gdyby wybierał pierwsze imię, bo miał przekonanie, że będzie to Jeremiasz. Ale imię to jako drugie, nie odpowiadało ani Darkowi, ani Magdzie. W końcu postanowił, że drugim imieniem Mieszka, będzie – Gerard. A decyzja ta wzięła się stąd, że w drodze po wizycie lekarskiej,, w samochodzie nawiązała się radosna rozmowa na wieść o tym, że mogą spodziewać się potomstwa. Oboje postanowili uczcić tę ważną wiadomość w jakiś sposób, więc przed przyjazdem do domu, postanowili zrobić jakieś zakupy. Darek wziął szampana bezalkoholowego, natomiast Magda – ulubione smakołyki, w postaci produktów firmy Dr Gerard: ciastka Mafijne Lemon i herbatniki Animals. I to właśnie co Magda kupiła, pomogło później Darkowi w wyborze drugiego imienia dla swojego synka.

Czas napięcia i emocji

Upłynęło sporo czasu – kilka miesięcy… Magda czuła że nadchodzi ten czas – ten bardzo ważny czas! Serca biły mocniej im obojgu. Darek już nie mógł się doczekać tej chwili, kiedy usłyszy jego krzyk. Emocje sięgały zenitu… Kiedy od rana przebywał w szpitalu, to momentami był tak zdenerwowany, że myślał że on sam wcześniej urodzi jak Magda. Nie wiedział co ma z sobą zrobić, ale chciał być tak blisko nich – jak najbliżej. Pocił się tak okropnie, że co jakiś czas musiał zmieniać bieliznę. Wypił chyba wiadro wody – a może i więcej… Nie miał apetytu, nerwowo gryzł tylko słone krakersy i herbatniki Animals – jego ulubione produkty firmy Dr Gerard. Czas wydłużał się okropnie. Minuta stawała się jak godzina, godzina zaś jak doba. A doba którą spędził bez zmrużenia oka, zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Czas zaczął przyspieszać w piątek nad ranem. Poziom adrenaliny w organizmie Darka był tak wysoki, że pomimo potwornego zmęczenia, wydawało się tak, że jest w stanie góry przestawiać. W momencie kiedy po raz pierwszy usłyszał krzyk swojego dziecka, to wydawało się Darkowi, że wyjdzie z siebie i stanie obok. Był w tym momencie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Lekarz powiedział że poród był wzorcowy a mama – czyli żona – i dziecko, są zdrowi. Emocje zaczynały opadać i Darek wtedy poczuł, że zaczyna ogarniać go zmęczenie. Miał jednak sporo spraw do załatwienia, ale zanim zacznie je załatwiać, to czuł że powinien odpocząć. A czas zaczął gwałtownie przyspieszać – niczym bolid formuły 1!

Produkty - wielka klasa!

Ostatni tydzień czerwca minął Magdzie i Darkowi jak błyskawica. Mieszko miał się całkiem dobrze, ale wymagał opieki, czasu, wiedzy oraz sił, które szczęśliwi rodzice czerpali z radości i chęci do zapewnienia dobra dla dziecka. Magda – jak to młoda i niedoświadczona, „świeżo upieczona” mama – na samym początku bała się wszystkiego, w trosce o bezpieczeństwo i zdrowie Mieszka, ale wraz z Darkiem czynili postępy i zbierali doświadczenie. Darek okazał się bardzo opiekuńczym, oraz troskliwym mężem i ojcem. Choć otrzymywali sporo pomocy od swoich rodzin, znajomych – a także pielęgniarek i lekarzy, to sami przewertowali tysiące stron internetowych, w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Przez kilka pierwszych dni Magda utrzymywała ścisłą dietę. Piła herbatki ziołowe, zjadała wyłącznie lekkostrawne posiłki, oraz gotowane warzywa i owoce – jabłka i banany – również gotowane i pieczone. Początkiem lipca Darek zrobił sobie kawę – której aromat rozniósł się po całym mieszkaniu. Magdę aż skręcało aby też napić się kawy, ale skończyło się na zbożowej… Jednak kiedy Darek zaczął zajadać ciasteczka firmy Dr Gerard - ciastka Mafijne Lemon i herbatniki Animals, to tego już nie odpuściła. Kawa zbożowa – i owszem – smakowała Magdzie, ale kiedy poczuła smak swoich ulubionych produktów, to popadła w prawdziwy zachwyt. Zaspokoiła swoją zachciankę smakową, ale tkwiła w niepewności, czy z czasem nie pojawią się jakieś nieoczekiwane objawy. Wszystko przebiegało jednak normalnie – i u Magdy, jak również u Mieszka. Można było się jednak tego spodziewać, bo firma Dr Gerard, stosuje do swoich produktów wyłącznie składniki naturalne, najwyższej jakości!

Zmiana nastroju

Tak to już bywa, że kiedy jedni się radują, to innym przychodzi się smucić. Kiedy to pewnego pięknego, słonecznego i ciepłego lipcowego dnia, cała rodzina – Darek, Magda i Mieszko – przebywali na popołudniowym spacerze, w kieszeni Darka rozdzwonił się telefon. Charakterystyczny dzwonek oznajmiał, że dzwoni mama Darka, więc nie patrząc nawet na wyświetlacz, odebrał on połączenie okazując radość i oznajmiając tym samym, że jest w bardzo dobrym nastroju. Był wesoły – jak zazwyczaj – śmiał się i żartował. Mówił że u nich wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mieszko zaczął pokwękiwać, więc Darek natychmiast przybliżył mikrofon telefonu jak najbliżej ust swojego synka. Kiedy babcia, mama i teściowa – w jednej osobie – powiedziała kilka miłych słów, to dziecko natychmiast się uspokoiło. Darek z powrotem przyłożył telefon do swojego ucha. Matka powiedziała Darkowi, że musi oznajmić im pewną wiadomość – a on wyczuł zmieniony ton głosu matki. Od samego początku tej rozmowy, tak mu się wydawało, że mama jest jakaś spięta, ale stwierdził że może tylko się mu tak wydaje. Kiedy matka zaczęła mówić, darek zamienił się w słuch – miał już całkiem poważną minę i skoncentrował się. Jednak w pewnym momencie zbladł a drugiej ręki upuścił torbę z zakupionymi przed chwilą, ulubionymi produktami firmy Dr Gerard. A były to - słone krakersy, herbatniki Animals i ciastka Mafijne Lemon. W dodatku zrobił krok tak niefortunnie, że całą stopą w bucie, z całą siłą nadepnął na tę torbę. Z zakupów zrobiła się miazga, ale mocne opakowania nie zostały uszkodzone. Magda widząc całe wydarzenie, zdenerwowała się i zaczęła dopytywać co się stało. Darek z poblakłą i kamienną twarzą odpowiedział, że Daria miała wypadek…

Wspólne smaki

Daria jest bliźniaczą siostrą Darka. Patrząc jednak na nich optycznie, to jeśli ktoś o tym nie wie że są bliźniętami, to z całą pewnością by się tego nie domyślił. On – brunet z bujną pokręconą czupryną, ona zaś – blondynka z włosami prostymi jak drut. Rysy twarzy – też zupełnie inne. Może tylko budowy ich ciał mają wspólne cechy, bo są bardzo mocne i jakby stworzone do uprawiania sportu. Darek ma większe predyspozycje do tego aby być sportowcem, lecz sęk tkwi w tym, że nie wykazuje on żadnego zainteresowania aby uprawiać jakąkolwiek dyscyplinę sportu. A Daria już jako małe dziecko lubiła rywalizować – i kiedy wygrywała, to wpadała w szał radości, natomiast po przegranych, wstępowała w nią sportowa złość i robiła wszystko aby następnym razem zrobić lepszy wynik. Próbowała sił w wielu dyscyplinach sportu, lecz ostatecznie wybrała triathlon. Darek postanowił pójść w kierunku nowoczesnych technologii – sportem zajmuje się jedynie bardzo amatorsko i rekreacyjnie. No i jest wiernym kibicem swojej siostry. A jeśli chodzi o preferencje smakowe, to równocześnie oboje mają wspólne, jak i rozbieżne gusty. Do wspólnych smaków, bezapelacyjnie zaliczyć należy produkty firmy Dr Gerard – a zwłaszcza takie wyroby jak: słone krakersy, herbatniki Animals i ciastka Mafijne Lemon… - ale mają też inne wspólne ulubione przysmaki. Owoce oraz ich przetwory – musy, koktajle czy kremy, lody i galaretki. Do nich wszystkich z ogromną przyjemnością dodają także swoje ulubione produkty firmy Dr Gerard.

Babeczki z herbatnikami

Na deser przygotowałam kakaowe babeczki z dżemem i herbatnikami oraz polewą. Spróbujecie? Babeczki są pyszne i proste do wykonania. Idealne dla małych i dużych łasuchów. Zapraszam. Oto składniki:

Babeczki
-250 g mąki pszennej
-3/4 szklanki cukru
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1 łyżka cukru wanilinowego
-2 łyżki kakao
-150 g jogurtu naturalnego
-100 g masła
-3 jajka

Polewa
-100 g czekolady deserowej
-3 łyżki mleka
-1 łyżka oleju

Dodatkowo
-ciastka Animals od Dr Gerard z polewą kakaową 24 sztuki
-250 g dżemu ulubionego

Sposób przygotowania: mąkę, kakao, cukry i proszek mieszam ze sobą w jednej misce, a jogurt, masło i jajka łączę w drugiej misce. Składniki mokre wlewam do składników sypkich i dokładnie mieszam. Foremki do babeczek wykładam papilotkami. Na dno każdej papilotki nakładam jedną łyżeczkę ciasta, następnie nakładam po łyżeczce dżemu oraz po jednym ciastku Animals z polewą kakaową i przykrywam ciastem. Babeczki wstawiam do piekarnika nagrzanego do 220 stopni i piekę około 20 minut. Po upieczeniu odstawiam do wystudzenia. Czekoladę z olejem i mlekiem rozpuszczam w kąpieli wodnej, a następnie nakładam na wystudzone babeczki, dekoruję ciastkami Animals (po jednym na babeczkę) i schładzam. Do przygotowania wykorzystałam niezastąpione produkty od Dr Gerarda. Polecam i życzę słodkich wypieków!

„Wszechstronne dobrodziejstwo cytrusów”

Cytrusy są to owoce egzotyczne wskazane w naszej diecie, gdyż dostarczają nam tak bardzo potrzebnej szczególnie o tej porze roku witaminy C i wiele innych witamin i minerałów. Cytrusy są owocami ciepłolubnymi, dlatego rosną w klimatach tropikalnych. Drzewa i krzewy cytrusowe są wiecznie zielone i gęsto obrośnięte liśćmi, a co najważniejsze nie osiągają dużych wysokości co ułatwia ich zbiór. Najbardziej znane i cenione cytrusy to: cytryny, pomarańcze, mandarynki, grejpfruty, limonki i pomelo. Wszystkie wspomniane cytrusy są wykorzystywane w wielu gałęziach przemysłu, jak, choćby w przemyśle: farmaceutycznym, kosmetycznym, chemicznym, gastronomicznym i cukierniczym. Można by sprzeczać się, gdzie jest większe zapotrzebowanie na cytrusy. W każdym razie moim zdaniem przemysł cukierniczy pochłania bardzo duże ilości cytrusów na różne sposoby np. do produkcji Słodyczy, galaretek, soków, musów, konfitur, deserów i ciast. Dr Gerard w swoim szerokim asortymencie Słodkich produktów również posiada kilka z dodatkiem cytrusów, a w szczególności cytryny. Herbatniki Mafijne z kremem o smaku cytrynowym, Markizy Mafijne Lemon, herbatniki Pasja pomarańczowa i wiele innych Słodkich produktów Dr Gerard dla każdego coś pysznego. Gastronomia również może pochwalić się szerokim zastosowaniem cytrusów, a najbardziej wszechstronne zastosowanie posiada cytryna, ponieważ można jej dodać prawie do każdej potrawy, sałatek, napojów, drinków itp., więc korzystajmy z wszechstronnego dobrodziejstwa cytrusów.

Nowe znajomości

 

Nie trudno domyślić się w jakim celu Ola wstąpiła do sklepu. Prawie codzienni kupuje swoje ulubione ciastka Mafijne Lemon oraz krakersy. Na sklepowej półce szuka logo Dr Gerard i jest, znajduje je niemal zawsze. Te przepyszne ciastka Mafijne Lemon są dostępne niemal wszędzie, nawet w ich niewielkim osiedlowym sklepiku. Właściciele dbają o stałe zaopatrzenie zwłaszcza o słodycze i słone przekąski, po które z reguły wpada młodzież z osiedla. Natomiast młodzieży na osiedlu mieszka bardzo dużo. Ola kupiła świeże bułeczki, ser, mleko, odrobinę wędliny i oczywiście słodycze od Dr Gerarda. Dzisiaj wieczorem znowu przyjdą całą paczką przyjaciele i znajomi. Jedni są Łukasza, inni ze strony Oli. Powstała taka mieszanka towarzyska i zaczęły się nowe przyjaźnie między nimi a wszystko dlatego, że Łukasz i Ola rozpoczęli wspólne życie. Po prostu są razem. I tak spotykają się wszyscy niemal dzień w dzień a te pyszne ciasteczka Mafijne Lemon są zawsze w tle, na wyciągnięcie ręki. Jakoś łatwiej nawiązać nić porozumienia przy poczęstunku. Ola i Łukasz dbają o to by lody między ich przyjaciółmi zostały jak najszybciej przełamane. Starają się by zawsze było serdecznie i miło – by nikt nie poczuł się mniej ważny, czy pominięty. Ich wspólne starania zaowocowały. Jest postęp. Widać to, że wszyscy zaczęli zachowywać się bardziej swobodnie. Nie kontrolują już nadmiernie swoich wypowiedzi i postawą zdradzają większe otwarcie na innych. Zatem wszystko idzie jak w najlepszym kierunku.