poniedziałek, 26 września 2022

Spacer jesienny.

 

Gdy rano obudziliśmy się, ku naszemu zaskoczeniu pięknie świeciło słońce, a miał padać deszcz, bo tak informowała aplikacja w telefonie. Dobrze, skoro tala ładna pogoda się zapowiada, to żal by siedzieć w domu. Podczas śniadanie zaproponowałem byśmy wyruszyli po śniadaniu na jesienny spacer do pobliskiego parku. To dobrze, -powiedziala wnuczka Marta. Mam do przedszkola przynieść kasztany. tp ,pze mazboedra,u.

O tak, są tam stare kasztanowce, więc powinny być też kasztany, -odpowiedziałem. Nim wszyscy się wyszykowali, ja do plecaka zapakowałem termos z ciepłą herbatkę, kubki i oczywiście trochę słodyczy Dr Gerarda, to tak na wypadek gdyby ktoś poczuł głód w trakcie spaceru. Takie herbatniki Animals czy ciastka Mafijne Lemon, to będzie dobra przekąska w trakcie spaceru. Po dotarciu do parku, chodziłyśmy wąskimi ścieżkami, na których były porozrzucane przez wiatr liście klonu, kasztanowca i dębu. O tej porze to jest po prostu magia kolorów. Wnuczka postanowiła zrobić bukiet z tych kolorowych liści dla babci. Gdy go jej podała, babcia była bardzo szczęśliwa. Wśród liści kasztanowca znaleźliśmy sporo kasztanów, jeszcze w pięknych kolczastych łupinach. Musiałem wnuczce Marcie pokazać, że tam znajdują się kasztany, które właśnie potrzebuje do przedszkola. Gdy napełniła się reklamówka kasztanami ruszyliśmy w dalszy spacer po alejkach parku. Po dotarciu do małej zatoczki, przysiedliśmy na ławeczce, by w spokoju odpocząć i posilić się co nieco. My z babcią zjedliśmy ciastka Mafijne Lemon, popijając gorącą herbatką. Wnuczka Marta wybrała dla siebie herbatniki Animals i napój winogronowy , który miała we własnym termicznym bidonie.

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy w dalszą część parku. Przechodziłyśmy koło rzeki gdzie pływały sobie kaczki. Wnuczka oczywiście postanowiła je karmić, a one co raz bliżej podpływały do nas. Gdy tak sobie chodziłyśmy spotkaliśmy koleżankę, która też wybrała się ze swoją córeczką na spacer.

Dzieci wspólnie szalały wśród kolorowych liści, a my mieliśmy trochę czasy by trochę pogawędzić.

Do domu wróciliśmy po paru godzinnym spacerze i bardzo głodni. Dobrze, że czekał na nas pyszny obiadek, który przygotowała córeczka.

Był to bardzo wspaniały spacer szczególnie dlatego ze bardzo lubię jesień i nasze rodzinne spacery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz