Moim marzeniem już od dłuższego czasu jest wyprawa na ryby. Jeszcze ani razu nie byłem jestem prawdziwym amatorem ponieważ nie posiadam nawet sprzętu. Kilka dni temu miałem urodziny. Od moich dzieci Weroniki i Pawła dostałem trzy różne wędki oraz podbierak. Dwie były z przelotkami i kołowrotkami a trzecia bez tak zwany bat. Żona sprezentowała mi siatkę krzesełko wędkarskie oraz kilka różnych żyłek spławików i haczyków. Wszystko pomagał synowi kupować jego dobry kolega Tomek ponieważ jest bardzo dobrym wędkarzem i działaczem w polskim związku wędkarskim. Jak już Zdałem egzamin na kartę wędkarską to syn poprosił swojego kolegę aby on mnie wszystkiego nauczył. Cały mój sprzęt wziął do siebie do domu aby jego przygotować. Na moją pierwszą naukę wędkowania kupiłem sporo różnych słodyczy z firmy Dr Gerard w podziękowaniu ponieważ wiedziałem że Tomek je bardzo lubi. Pojechaliśmy nad jezioro jak już rozłączyliśmy wędki pierwsze czego się nauczyłem zakładanie robaka na haczyk. Po czterech godzinach wędkowania w siatce miałem 10 ryb byłem bardzo szczęśliwy. Już nie mogłem doczekać się kolejnego wyjazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz