Witam.
Wszystko dobrze, kiedy się dobrze wszystko kończy. Tak zaczęłam swój post, bo i
sytuacja w której się znalazłam na początku nie wyglądała na miłą. Miło się
zaczęło, czyli zakupy w sklepie, i mnóstwo słodyczy firmy ,,Dr Gerard”. Ciastka
biszkopty Pałeczki kremowe, były miłym dodatkiem , do nieprzyjemnej sytuacji.
Działo się to w sklepie, Pani
sprzedawczyni posądziła mnie o kradzież. Tak, właśnie tak. Nie mogłam spokojnie
wyjść ze sklepu, bo ciągle pipczało, i pipczało. Nie słuchała moich tłumaczeń,
że ja z tym nie mam nic wspólnego. Moja torba została przeszukana, a nawet w
przymierzalni pokazałam Pani, że nic na sobie nie mam. Tłumaczeń nie było
końca. W końcu wkroczyli ochroniarze, mili ,ale stanowczy. Pani wrzeszczała, a
ja spokojnie po raz kolejny mówiłam, że nic nie ukradłam. Po godzinie
tłumaczeń, wkurzyłam się, i zadzwoniłam p policję. Musiałam to wyjaśnić do
końca. Kiedy przyjechali policjanci, Pani sprzedawczyni uspokoiła się. I od
nowa było tłumaczenie itp. Kiedy jedna z policjantek chciała wyjść ze sklepu,
zaczęło i na nią wyć. Ja tylko się uśmiechnęłam. Okazało się , że bramka się
zepsuła. Pani sprzedawczyni przepraszała mnie przez długie minuty. Poprosiła
bym została w sklepie, a sama gdzieś pobiegła. Oczywiście w sklepie były policjantki.
Pani sprzedawczyni wróciła z wielką torbą słodyczy ,,Dr Gerard”. I tak mnie
przepraszała za zamieszanie. No gdyby nie ciastka draże oraz biszkopty Pałeczki
kremowe, nie wybaczyłam bym tej zniewagi hi hi. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz