Witam.
Wrzesień plecień…ale to chyba nie o taki miesiąc chodziło w przysłowiu. Na
pewno chodzi mi zawsze o pyszne słodycze firmy ,,Dr Gerard”. I w tej chwili
myślę co bym schrupała, a może ciastka biszkopty Pałeczko kremowe, lub ciastka
draże. Mniam. Ale i tak ich w tej chwili nie mam. Myślę, że zabiorę się za
pieczenie. Może jakieś ciasto ciemne, a do tego pyszny krem. Na ciemne ciasto
potrzebuje: 4 jajka,2 białka, 3/4 szklanki cukru,1 szklanka mąki tortowej,8
łyżek oleju ,8 łyżek wody,1,5 łyżki kakao,1,5 łyżeczki proszku do pieczenia. Na
krem potrzebuję: 2 żółtka,1 litr mleka,2 budynie śmietankowe,1 cukier waniliowy,2
łyżki mąki pszennej ,1 szklanka cukru,250g masła. Czas na malinową warstwę:
400g malin,1 galaretka malinowa,1,5 szklanki wrzątku. I jeszcze gotowa polewa.
I zaczym swoją ciężką, ale jak słodką pracę. Jajka wraz z dwoma białkami
ucieram z cukrem i dodaję resztę składników ,czyli przesianą mąkę, proszek do
pieczenia, kakao, wodę oraz olej. Miksuję na gładką masę. Przekładam ją do
blaszki, i piekę około 25 minut, w temp 180 stopni. Ciasto studzę, dzielę na
dwie części. Przygotowuję budyń, odłożone mleko miksuję z żółtkami, budyniami,
cukrem, mąką i cukrem waniliowym, całość wlewam na gotujące się mleko, mieszamy
aż zgęstnieje. Masło ucieram na puch, dodaję stopniowo budyń. I krem gotowy. Czas
na galaretkę. Do ostudzonej galaretki dodaję maliny, mieszam, i wstawiam na
chwilkę do lodówki. I tak, pierwszy spód ciasta wykładam połowę kremu,
odstawiam do lodówki. Na krem wykładam galaretkę, wstawiam ponownie do lodówki. Na galaretkę wykładam resztę kremu,
przykrywam drugim spodem. Polewam polewą, oraz posypuję pokruszonymi
ciasteczkami szkolnymi ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz