Robiło się późno.
Siedzieliśmy sobie we troje – Ela, Jacek i ja, w zacisznym saloniku,
klimatyzowanym, nawadnialiśmy swoje organizmy lemoniadą z arbuzem i lodem. Nie
docierał do nas żaden hałas ani upał z zewnątrz. Jacek chyba był już zmęczony,
gdyż siedząc w wygodnym fotelu, zmrużył oczy i drzemał, aż się mu chrapnęło.
Zerwał się jednak natychmiast tak gwałtownie, że byłby przewrócił dzbanek z
napojem. Parsknęliśmy z Elą śmiechem, bo wyglądało to wszystko mega komicznie.
Ela nawet w jakiś sposób – nie wiadomo kiedy – nagrała filmik, uwieczniając tę sytuację. Jacek wziął sobie w
dłonie kostki lodu i przetarł nimi twarz oraz szyję – a następnie wytarł się
papierowym ręcznikiem. Opowiadaliśmy sobie o różnych rzeczach i sprawach. Ela
mówiła – jak na kobietę przystało – najwięcej z nas wszystkich. W pewnym momencie
zachciało mi się coś przegryźć. Zamówiłem kilka produktów Dr Gerard, które na
całe szczęście były:
- draże
- krakersy MIX solone
- ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws
- biszkopty Pałeczki kremowe
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr
Gerarda
Nie było już, natomiast - ciasteczek Szkolnych. Jacek był z
tego powodu niezbyt zadowolony, bo lubi je najbardziej. Zawsze w domu podjada
je swoim dziewczynom.
Ela opowiadała o tym, jak to wybrała się w wakacyjną podróż –
„Stopem przez Europę”. Mówiła co ją zaskoczyło w tej wyprawie dodatnio oraz
ujemnie. Ku naszemu zaskoczeniu – największym plusem dla Eli było to, że w
innych krajach mogła zaopatrzyć się w smaczne produkty firmy Dr Gerard –
natomiast największym minusem to, że jednak jeszcze nie wszędzie je dostała…
Ale ogólnie rzecz biorąc, to było dobrze – i porobiła okropnie dużo zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz