Witam
gorąco, siedzę w domu, nie sam mój synek ma nogę w gipsie i jest uziemiony. Jako
troskliwy tata spełniam większość jego zachcianek. Przynieś, popraw, podaj,
głodny itd. Spędzam z nim czas, aby nie siedział w komórce. Ostatnio zajadaliśmy
się słonymi przekąskami od „dr Gerard”. Były krakersy MIX solone, bagietki Baguettes
Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerard. Wszystko niby w porządku a mnie nerwy
ponosiły. Chrup, chrup, chrup. Denerwowało mnie to głośne chrupanie, kazałem mu
jeść z zamkniętą buzią. Pytałem, po co tak chrupiesz? A On mi odpowiedział, bo
lubię, bo mogę, bo chcę. Zagotowałem się, poszedłem do salonu, aby się
wyciszyć. Niestety na stole stała miseczka a w niej draże. Zacząłem jeść a z
moich ust słychać było chrup, chrup, chrup. Sprawiało mi to przyjemność. Byłem zaskoczony
i zmieszany. Z paczki wziąłem kilka krakersów i znów poczułem to przyjemne
chrupanie. Musiałem to sprawdzić, co jest z tym chrupaniem? Zaprzyjaźniony wujcio
Go..le wyprowadził mnie z błędu niewiedzy. Wszystko jest w naszej psychice. Naukowcy
udowodnili, że uważamy potrawy chrupiące za smaczniejsze, że owoce, warzywa
chrupiące mamy za świeże i zdrowsze, że chrupiąc mniej się nudzimy. Najważniejszy
wniosek był taki, że działa nasza podświadomość, instynkty i odczucia naszych
przodków, którzy nie mieli urządzeń chłodzących a musieli sprawdzać jakość
żywności. Jak? Między innymi chrupanie im pomagało ocenić świeżość i zdatność
do spożycia pokarmu.
Czyli,
tak jak tłumaczą politycy swoje błędy:
„Wszystko to wina
POPRZEDNIKÓW”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz