piątek, 3 kwietnia 2020

Były plany i po planach


Witam. Nie ma to jak słodycze firmy ,,Dr Gerard”. Na dzień dobry ciasteczka Draże, i wtedy do roboty. Tego dnia miałam zamiar umyć okna w całym domu. Niby nic, ale jednak po zimie jakoś zszarzały. Całe szczęście tego dnia sama byłam w domu, to miało mi pomóc w sprzątaniu. Najpierw śniadanko, potem kawka i ciasteczko Draże ,,Dr Gerard”. Kolejny był telefon do koleżanki, i pochwalenie się zamiarami umycia okien. Rozmowa troszkę się przedłużyła, i z talerza zniknęło kilka ciastek Draży. O kilka za dużo. Kiedy skończyłam rozmowę z koleżanką, zadzwonił kolejny. Praca znów została odłożona na kilkanaście minut. Przez telefon oferowali mi jakieś usługi, szkoda mi tych młodych ludzi, ktoś musi ich wysłuchać. To byłam ja. W końcu odłożyłam telefon, i sięgnęłam po słodycze ,,Dr Gerard”. W dalszej kolejności, poszłam do łazienki po sprzęt do mycia okien. Już miałam zabrać się do pracy, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Listonosz przyniósł mi list polecony. Kiedy wyszedł, spojrzałam na zegarek. Było południe. Zaczęłam się zastanawiać, czy opłaca mi się zaczynać pracę, może przełożyć mycie okien na inny dzień. No i stało się, kolejne ciasteczko Draże, i pracę odłożyłam. Sięgnęłam po telefon, i poinformowałam koleżankę, że już skończyłam na dziś. Koleżanka była zdziwiona, że tak szybko mi poszło, ale wszystko jej wytłumaczyłam i oczywiście zaprosiłam na kawę i słodycze ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz