Witam.
Pewnego wieczoru, zaopatrzona w całą miskę słodyczy firmy ,, Dr Gerard”,
postanowiłam obejrzeć jakiś film. Wybrałam horror. I nie był to najlepszy
wybór. Jadłam ciasteczka Listki kruche, i oglądałam. Film był dosyć dobry, i
taki realistyczny. Podjadając słodycze ,,Dr Gerard” oglądałam film z zapartym
tchem. Film zakończył się około północy. Nie ukrywam, moja wyobraźnia zaczęła
działać. Bałam się własnego cienia. Zjadłam ostatnie ciasteczko wafelka
Pryncypałka kokosowego ,,Dr Gerard”, i poszłam do łazienki. Szubki prysznic, a
moje uszy nastawiłam jak zając. W końcu położyłam się do łóżka. Nie mogłam
zasnąć, wszystko kojarzyło mi się z filmem. Musiałam w końcu zażyć coś na sen.
Ale sny nie były za ciekawe. Koszmary i jeszcze raz koszmary męczyły mnie całą
noc. Obudziłam się nad ranem, cała zalana potem. Wzięłam bardzo wczesny prysznic,
i zrobiłam sobie mocną kawę. Postanowiłam nigdy więcej nie oglądać horrorów
przed snem. Ubrałam się, i jak tylko otworzyli sklep, ja już tam byłam. Kupiłam
dwie paczki ciastek Listków kruchych ,,Dr Gerard”, i wróciłam do domu.
Włączyłam sobie komedię, i w końcu
zaczęłam normalnie funkcjonować. Na filmie przysnęłam. Obudziłam się koło
południa. Zjadłam kolejne słodtcze ,,Dr Gerard”. Zadzwoni lam do koleżanki, i
opowiedziałam jej moją historię. Koleżanka ze śmiechem, zapytała czy dzisiaj
znów zrobimy sobie wieczór horrorów?. O nie!. Jak na razie dziękuję za takie
przeżycia. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz