wtorek, 13 października 2020

Horror

 

Witam. Pewnego wieczoru, zaopatrzona w całą miskę słodyczy firmy ,, Dr Gerard”, postanowiłam obejrzeć jakiś film. Wybrałam horror. I nie był to najlepszy wybór. Jadłam ciasteczka Listki kruche, i oglądałam. Film był dosyć dobry, i taki realistyczny. Podjadając słodycze ,,Dr Gerard” oglądałam film z zapartym tchem. Film zakończył się około północy. Nie ukrywam, moja wyobraźnia zaczęła działać. Bałam się własnego cienia. Zjadłam ostatnie ciasteczko wafelka Pryncypałka kokosowego ,,Dr Gerard”, i poszłam do łazienki. Szubki prysznic, a moje uszy nastawiłam jak zając. W końcu położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć, wszystko kojarzyło mi się z filmem. Musiałam w końcu zażyć coś na sen. Ale sny nie były za ciekawe. Koszmary i jeszcze raz koszmary męczyły mnie całą noc. Obudziłam się nad ranem, cała zalana potem. Wzięłam bardzo wczesny prysznic, i zrobiłam sobie mocną kawę. Postanowiłam nigdy więcej nie oglądać horrorów przed snem. Ubrałam się, i jak tylko otworzyli sklep, ja już tam byłam. Kupiłam dwie paczki ciastek Listków kruchych ,,Dr Gerard”, i wróciłam do domu. Włączyłam sobie komedię,  i w końcu zaczęłam normalnie funkcjonować. Na filmie przysnęłam. Obudziłam się koło południa. Zjadłam kolejne słodtcze ,,Dr Gerard”. Zadzwoni lam do koleżanki, i opowiedziałam jej moją historię. Koleżanka ze śmiechem, zapytała czy dzisiaj znów zrobimy sobie wieczór horrorów?. O nie!. Jak na razie dziękuję za takie przeżycia. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz