Witam.
Po śniadaniu, usiadłam z rodzinką do kaweczki, i oczywiście słodyczy ,,Dr Gerard”.
Zajadaliśmy ciastka Listki kruche, i zastanawialiśmy się, co będziemy robić
dzisiejszego dnia. W końcu ktoś zaproponował, abyśmy przygotowali naleśniki.
Ale każdy miał robić po swojemu, i z czym chciał. Propozycja była też taka, by
do naleśników wkomponować ciastka Pierniki Gingerbreads,, Dr Gerard”. Pomysł
spodobał się wszystkim. Ja pomyślałam, nawet jak tych naleśników będzie dużo,
to zawsze mogę je zamrozić. Do naleśnikowego konkursu wystartowała nas czwórka.
O dziwo mąż był też tym zainteresowany, chociaż z gotowaniem był na bakier. I
zaczęło się naleśnikowe szaleństwo. Duży stół, na środku podstawowe składniki
naleśników, czyli mleko, jaja, mąka, cukier. Reszta to była tajemnica przygotowujących
ciasto. Każdy robił po swojemu. Troszkę podglądałam. Ale, chowali się dodając
składniki. Po pół godzinie, zrobione były cztery ciasta naleśnikowe. Daliśmy im
odpocząć, a my pochrupaliśmy ciasteczka Listki kruche ,,Dr Gerard”. Potem
zaczęło się smażenie. Oczywiście nie wszyscy na raz. Jedni smażyli, drudzy
czymś się zajmowali. Po dwóch godzinach naleśniki były usmażone. Przyszedł czas
na dekorowanie, i nadziewanie. Pomysłów było wiele. Minęło kolejne poł godziny.
Cuda naleśnikowe były gotowe. Siedzieliśmy
wokoło stołu i zaczęliśmy próbować naszych cudeniek. Każdy naleśnik był
inny, ale też były pyszne. Nie było nie smacznych naleśników. W niektórych były
dodatki w postaci ciasteczek Pierników Gingerbreads ,,Dr Gerard”. Wygranymi
byliśmy wszyscy, a zapasów naleśnikowych mam na kilka tygodni. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz