piątek, 19 lutego 2021
Zaspokojenie
Zastanawialiśmy się ze Zbyszkiem, jaka rozpiętość czasu może być zawarta w słowie „zaraz”, u pracownika dość sporego marketu. Zbyszek stwierdził, że pół godziny to minimum. Tymczasem gdzieś między regałami mignęła mi osoba, która swoim ubiorem i stylem bycia, przypominała mi Ilonę. Krzyknąłem do niej, ale na nic to się zdało, bowiem z charczącego głośnika, donośnym syntetycznym głosem płynął kolejny raz komunikat o tym, że w czasie epidemii należy zachowywać szczególną ostrożność – czyli nosić maseczki które osłaniają usta i nos, często dezynfekować dłonie odpowiednim preparatem, a także zachowywać dystans. No i aby się szanować wzajemnie, oraz stosować do głoszonych zaleceń. Cała nasza trójka – jak i zdecydowana większość kupujących, stosowała się posłusznie do owych zaleceń, chociaż można byłoby policzyć na palcach jednej ręki, tych parę osób, które nosiły maseczki pod brodą. W zasadzie, to również moglibyśmy sobie nieco poluzować, ze względu na to, że jako ozdrowieńcy, ani nie stanowimy zagrożenia, ani sami również nie jesteśmy zagrożeni – chyba że jakimś nieznanym jeszcze do tamtej pory mutantem.
Nie minął jeszcze kwadrans, jak „wózkowy” zajechał z załadowanym towarem na stoisko. Zręcznie zaczął wykładać zawartość tego co przywiózł na pusty regał – czyli niezwykłe produkty firmy Dr Gerard:
- wafelki
- Pryncypałki Black&White – nowość Dr Gerard
- ciastka Pasja wiśniowe
- markizy
Zapachy niezwykłe rozległy się po całej hali sklepu, że aż niezwykle miło się zrobiło. Bogusia jak do tej pory zamyślona i pochmurna, tryskała radością a uśmiech i zadowolenie widoczne były na jej smukłej twarzy. Zaspokoiliśmy zatem nasze potrzeby i ruszyliśmy w poszukiwaniu innych towarów – a także Łukasza i Ilony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz