Witam.
W poprzednim poście pisałam o wizycie u mojej cioci na działce. Do cioci
poszłam ze słodyczami firmy ,,Dr Gerard”. Wybrałam ulubione ciastka Pryncypałki
Black&White, to nowość tej firmy. Kiedy byłam już na działce, ciocia poczęstowała
mnie herbatką malinową, i oczywiście ciastkami Pryncypałkami Black&White ,,Dr Gerard”. Potem poszłyśmy do sadu, i
pracowałyśmy przy drzewkach. Po drzewkach trafiłyśmy do małej szopy, ale tam
miałam obawy. Pytałam cioci, czy nie natrafię tam na jakieś gryzonie. Cioteczka
się śmiała, i zapewniała, że tam nic nie ma. Jednak ja byłam ostrożna, i
najpierw wysłałam ciotkę. Ciotka wyszła po chwili i powiedziała, że czas na
przerwę i ciastka Pryncypałki Black&White,,Dr Gerard”. Trochę się
zdziwiłam, ale nic pytałam o nic. Kiedy ja robiłam kawę ciocia powiedziała,
żebym zrobiła trzy. Nie pytałam o co chodzi. Cioteczka gdzieś dzwoniłam. Po
pięciu minutach przyszedł do nas jakiś pan, którego nie znałam. Ciocia
przedstawiła go jako działkowego sąsiada. Siedzieliśmy przez chwilę popijaliśmy
kawę i zajadaliśmy pyszne ciastka Pryncypałki Black&White ,,Dr Gerard”. Następnie ciocia poprosiła
mnie, abym umyła szklani, a sama z panem gdzieś poszła. Domyślałam się, że
chodzi o szopę. I nie myliłam się. Ciotka i pan walczyli z gryzoniami, ja nie
wychodziłam z domku. Byłam przerażona. Z nerwów zjadłam wszystkie slodycze ,,Dr
Gerard” i uciekłam do domu. Wieczorem ciocia zadzwoniła, i powiedziała, że
śmiało mogę przyjść już nic nie ma. Jak na razie nie mam takiego zamiaru.
Przygód mam dość . Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz