sobota, 27 marca 2021

Sąsiedzka przysługa

Ilona zaraz po wejściu do mieszkania, położyła swoje zakupy na szafce przed lustrem. Ściągając kurtkę z siebie, syknęła kilka razy z bólu, bo efekt uboczny po szczepieniu któremu poddana była dzień wcześniej, dobitnie dawał znać o sobie. Czuła się nieco zmęczona – przygnębiona. Zmierzyła temperaturę i urządzenie wskazało że ma stan podgorączkowy – 37,5 stopni. Pomyślała że to nic nadzwyczajnego – po przyjęciu szczepionki jest to przecież normalną rzeczą. Jak najszybciej jednak chciała wziąć prysznic i położyć się do łóżka, owinąwszy się w cieplutką puchatą kołdrę. Najpierw jednak, nastawiła wodę na herbatę, gdyż bardzo pragnęła napić się jej, z cytryną i sokiem malinowym. Następnie wzięła torbę z zakupami spod lustra i wyłożyła z niej zakupy, w śród których były te najważniejsze – jej ulubione smakołyki firmy Dr Gerard. Zanim woda zdążyła się zagotować, to Ilona zdążyła przygotować sobie czajnik na napar i talerzyk, na którym położyła sobie po jednym ciasteczku - rurki z kremem, Pryncypałki Black&White – nowość Dr Gerard, wafelki Wafers i markizy. Woda już prawie wrzała. Ilona wyłączyła ją więc, aby nie dopuścić do zagotowania się jej. Kiedy szum ustał, usłyszała z przedpokoju melodyjkę dzwonka telefonu. Bolącą ręką wyszarpała go z kieszeni kurtki i odebrała połączenie. W słuchawce usłyszała mocno podekscytowany głos Zbyszka, który zdenerwowany prosił ją o to, aby poszła na górę, zobaczyć, co dzieje się z jego ojcem. Ilona próbowała uspokoić Zbyszka, że nie więcej jak pół godziny temu robili razem zakupy w pobliskim sklepie i oboje przyszli też razem. Wtedy wszystko było w porządku i nie zapowiadało też, aby miało coś się stać. Poszła jednak piętro wyżej, aby spełnić prośbę swego kolegi. W chwilę później, po kilku dzwonkach do drzwi, zamek w nich trzasnął dwa razy i ukazała się wesoła twarz pana Grzegorza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz