czwartek, 20 stycznia 2022

Paskudny wirus.

Paskudny wirus.

Niestety moja rodzinka się rozchorowała. Najpierw mama zaczęła pociągać nosem, potem przyszło złe samopoczucie, bóle mięśni, dreszcze, gorączka i lęk czy to nie Covid. Wszyscy jesteśmy zaszczepieni, ale testy trzeba było zrobić. Wynik negatywny, więc  jakoś udało nam się przetrwać. Ojciec dzielnie stał na posterunku opiekując się mamą, ale niestety zaraził się i nie ma mocnych, po prostu padł. Gorączkuje, chrypi jak stara furtka, z nosa cieknie mu nieustannie, a do tego ma problem z zatokami. Naprawdę niewesoło u tych moich staruszków. Polegli oboje. Mam teraz problem z opieką nad nimi. Żaden  z nich nie może wychodzić, oboje powinni leżeć w łóżku. Oczywiście po pracy przyjeżdżam, przywożę  potrzebne produkty i leki, ale podczas dnia nie ma kto się nimi zająć. Chodzi o tą przysłowiową herbatkę do łóżka. Poprosiłam sąsiadkę, aby zaglądała przed południem do rodziców, ale mama nie lubi jak jej się ktoś obcy szwenda po kuchni. Oj trudno ich przekonać, że nawet chodzenie po domu nie sprzyja szybkiemu zdrowieniu. W pracy nie mogę wziąć kilku dni wolnego. Tak więc, pozostała tylko pani Aniela, nasza długoletnia sąsiadka. Przyznam się  że musiałam użyć fortelu, aby przekonać panią Anielę do wizyty w domu gdzie przebywają kaszlący i kichający ludzie. W dzisiejszych czasach każdy odczuwa lęk przed zarażeniem się Covidem. Doskonale to rozumiem. W związku z tak dużym dyskomfortem obiecałam, że przywiozę specjalnie dla niej przepyszny mus czekoladowy z orzechową niespodzianką zrobiony na bazie fantastycznych słodyczy od Dr Gerarda. Rodzicom postanowiłam osłodzić te nieciekawe dni świeżutkimi, chrupiącymi pryncypałkami o smaku orzechowym wraz z  pachnącymi korzennymi,, kruchymi ciasteczkami, Cookie Man od Dr Gerarda. Jestem przekonana, że takie pyszne słodycze  chociaż trochę umilą im czas chorowania. Oczywiście pamiętam o owocach i napojach. Natomiast Pryncytorcik czekoladowy  będzie miłym akcentem poranka. Skwapliwie korzystam z maminej spiżarni wydobywając  z zakamarków butelki soków z czarnej porzeczki, malin i czarnego bzu.  Pani Aniela natomiast chętnie podzieliła się suszonym kwiatem lipy zebranym z drzewa rosnącego na jej podwórku.  Do lipowej herbatki brakuje tylko kilka kropel białego rumu. Zadbam i o to. Przy takim zaopatrzeniu moim rodzicom nie pozostaje nic innego jak siedzieć w domu i zajmować się sobą. Dobra książka, pilot od telewizora  i jakoś to będzie. Mam nadzieję, że to wystarczy, aby na kilka dni zatrzymać ich w łóżku.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz