W niedzielę miała przyjechać siostra z mężem oraz Ich córka z chłopakiem. Zastanawiałam się jakie ciasto upiec do kawy. Wreszcie wybrałam sernik, bo zawsze mi dobry wychodzi. Z pociechami pojechaliśmy na grubsze zakupy. Marysia i Grzesiu trochę nudzą się w domu. Muszę im organizować jakieś zajęcia. Dawniej dzieci miały więcej obowiązków, lecz czasy się zmieniają i trzeba pogodzić się z tym. Miała być ładna pogoda dlatego postanowiłam kupić produkty na grilla. Już na ten temat rozmawiałam z siostrą Kasią. Na targu w budce zawsze kupuje mięsa i wędliny, bo są smaczne. Tym razem też tam poszliśmy. Przy okazji od gospodarza zakupiłam warzywa i owoce. Na koniec wstąpiliśmy do sklepu spożywczego. Dzieci wykorzystały sytuacje i zaraz zaciągnęły mnie na stoisko ze słodyczami. Wrzuciliśmy do koszyka dwie paczki markizów mafijnych lemon i dwie paczki draży produkcji Dr. Gerarda. W przygotowaniach na przyjęcie gości pomagały mi dzieci, W niedzielę nie gotowałam obiadu, bo każdy myślał o kiełbasie z grilla. Byłam mile zaskoczona, bo na posesje wjechały dwa auta. W jednym siedziała siostra z mężem, synem i nasi rodzice, z którymi się umówiła. W drugim siedziała siostrzenica z chłopakiem. Serdecznie się wszyscy przywitaliśmy. Mama wręczyła mi brytfankę ciasta drożdżowego z wiśniami i kruszonką. Od razu usiedliśmy na tarasie. Gościom podałam kawę ciasta oraz pyszne ciastka Dr. Gerarda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz