Witam.
Wraz ze słodyczami firmy ,,Dr Gerard”, przywitałam kwiecień. W pierwszy dzień kwietnia
na moim stole gościły ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa. Muszę
jednak dodać, że na początku tylko opakowania tych ciasteczek. Jak wiecie,
pierwszy dzień kwietnia to dzień żartów i psot. I takiego właśnie psikusa
zrobiły mi moje dzieciaczki. Rano wstałam zadowolona i uśmiechnięta. Zapomniałam
co to za dzień, więc niczego nie świadoma zaczęłam robić sobie kawkę. Miałam
zamiar do kawki zjeść ciasteczka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa
,,Dr Gerard”. Wieczorem sprawdziłam, i na półce były jeszcze trzy opakowania
słodyczy ,,Dr Gerard”. Ciasteczka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa i
Draże. Na śniadanko do kawki jak znalazł. Zadowolona usiadłam do stołu, a po
chwili wstałam by przynieść coś do kawki. Sięgnęłam po paczkę ciastek Kremówka
Dekorowana Śmietankowo – Morelowa ,,Dr Gerard”. I zaczęłam ją rozrywać. I pach
! Zamiast ciastek na cała kuchnie posypały się kuleczki styropianu. Byłam
bardzo zdziwiona, zaskoczona, i wcale nie pomyślałam o psikusie. Raczej
stawiałam na przekręty tej firmy. Kuchnia jak w śniegu. Trudno było to
posprzątać. Za kilka minut usłyszałam
głośny śmiech moich dzieci, i ich okrzyki prima aprilis. Dopiero teraz zaskoczyłam
jaki dziś mamy dziś dzień. Po chwili śmialiśmy się już razem, całe szczęście, że
kolejne paczki ciasteczek były już pełne ciastek Draży. Potem przy mojej kawce,
i herbatce dzieci opowiadały mi jak to zrobili, i kto im pomógł. Fajnie rozpoczął
się ten miesiąc. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz