Ostatnio
mam trochę czasu, więc zamiast robić wypieki z dziećmi, postanowiłem powiększyć
swoją wiedzę. Troszeczkę pomogły mi puste półki sklepowe. Miałem kupić drożdże
i mąkę potrzebną do wypieku drożdżówek. W sklepie zabrakło obu tych składników.
Kupiłem, więc zapas produktów „dr Gerard”. do kasza trafiły biszkopty Pasja
wiśniowa, ciastka wielozbożowe Dr Gerard Deli Grano w wersji z kalafiorem lub z
burakiem i wafelki Pryncypałki. Po powrocie do domu, nie tak od razu, bo byłem
jeszcze w dwóch innych spożywczakach, gdzie kupiłem mąkę tortową i wrocławską,
mogłem wziąć się do roboty. Żona marudziła, że nie ten typ mąki, że inną mąkę
miałem kupić. Nie miałem pojęcia, o co jej chodzi? Faktycznie na opakowaniach
był podany typ 450 i typ 500. Dalej nic nie wiedziałem, jaki typ, co to jest? Mądrości
z Internetu mówią, że typ to zawartość popiołu w mącę. To, co spalają mąkę na
popiół? Tak naprawdę jest to zawartość substancji mineralnych. A bada się ją przez
spalanie próbki w specjalnym piecu. Dlatego im wyższy typ, tym mąka posiada
więcej składników mineralnych, co powoduje, że jest cięższa, ma ciemniejszy
kolor i nie jest drobno zmielona. A to ma wpływ na delikatność wyrobów. Na biszkopt
i naleśniki najlepsza jest typ 400 i 450. Do wypieku ciastek francuskich,
kruchych albo do robienia klusek, pierogów nadaje się mąka typu 500. Jeżeli ktoś
planuje pieczenie drożdżówki czy pierników musi zaopatrzyć się w mąkę typu 550
lub 650. No tak, ale czy potrzebna jest mi ta wiedza? Przecież zawsze można
kupić słodycze sprawdzonych firm, a po ciasto iść do cukierni. Niech piekarz i
cukiernik zna się na mąkach, mechanik samochodowy na autach a pilot na lataniu
samolotem. Nie każdy człowiek musi wszystko wiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz