czwartek, 28 maja 2020

Golarki i słodycze



   Ruch na mieście był niewielki. Ten CoronaWirus dał się we znaki – i nadal daje się… Prawie wszyscy noszą kolorowe maseczki – przez całą drogę którą przeszedłem, spotkałem dwie albo trzy osoby które nie miały zasłoniętej twarzy. Wszedłem do pierwszego sklepu z golarkami, ale pan który sprzedawał, nie miał maseczki tylko przyłbicę. Nie tak dawno temu, widziałem jakiś stary film, gdzie jakiś motocyklista miał kask typu „orzeszek” a do tego kasku była przymocowana taka właśnie – albo podobna – przyłbica. Jak tylko zobaczyłem tego sprzedawcę w tym sklepie z golarkami, to natychmiast skojarzyłem go z tym starym filmem i motocyklistą z „orzeszkiem” na głowie. Zacząłem się śmiać, lecz sprzedawca nie mógł o tym wiedzieć, dlatego że założona na moją twarz maska sięgała aż pod same oczy, zasłaniając wszystko od ucha do ucha i od szyi po oczy. Po za nami, w sklepie nie było nikogo więcej. Obejrzałem kilka – a może nawet kilkanaście – typów i rodzajów urządzeń do golenia, które były w sklepie. Dwa – może nawet ze trzy modele – nawet mi się spodobały ze względu na sposób golenia, możliwości, kształt oraz wygląd. Nawet skłonny byłem kupić coś od ręki, lecz nie podobała mi się we wszystkich jedna rzecz… - cena mianowicie. Zeszło mi w tym sklepie ponad pół godziny. Jak wychodziłem to pan sprzedawca miał smutną minę, człowieka zawiedzionego, lecz pocieszyłem go, że może wrócę tu jeszcze.
   Po drugiej stronie ulicy był sklep ogólnospożywczy. Skierowałem się ku niemu, aby kupić te produkty firmy Dr Gerard, z którymi miałem zamiar udać się do Krzyśka, w celu naprawy mojej zepsutej starej golarki. W sklepie tym kręciło się dwie osoby – jedna klientka i jedna pani z obsługi. Pani kasjerka siedziała  z boku, tak że ledwo było ją widać. Zapytałem panią z obsługi o to, czy w tym sklepie kupię wszystko to co potrzebuję:
- ciastka Mafijne Brownie
- biszkopty Pasja wiśniowa
- ciastka wielozbożowe Dr Gerard Deli Grano w wersji z kalafiorem lub z burakiem
- ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa
- wafelki Pryncypałki
Miła pani z małą maseczką na twarzy uśmiechnęła się szeroko, tak że aż ładne oczy jej radośnie zabłyszczały. Zaprowadziła mnie w to miejsce gdzie znajdowały się wszystkie te smakołyki które miałem zamiar kupić i w tym momencie zadzwonił Krzysiek, aby powiadomić mnie o tym, że właśnie wrócił do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz