Które to już święto matki w moim życiu,? a niech tam po prostu kolejne.
Do południa poszłam na cmentarz na grób swojej mamy, aby zanieść kwiaty i zapali znicze.
Dzieci moje już mają swoje rodziny, ale bardzo się ucieszyłam gdy po południu przyszli do mnie z prezentem i pięknym bukietem kwiatów,. Moja malutka wnusia to nawet laurkę namalowała dla mnie chociaż to nie był dzień babci. Zaprosiłam ich na kawę , ciastka i jakieś słodycze.
Zamiast ciasta to miałam bardzo dobre ciastka Kremówka Dekorowana śmietankowo-morelowa Dr Gerarda, Pryncypałki wafelki w czekoladzie oraz ciastka Mafijne Brownie Dr Gerarda. Przypomniałam sobie, że też mam jakieś słone przekąski od Dr Gerarda, a były to, Artur krakersy solone Dr Gerarda. Najbardziej nimi zajadał się syn, który po prostu nie lubi słodyczy, ale słone przekąski Dr Gerarda bardzo mu smakowały. Dzień matki upłynął mi bardzo miło, niespodziewanie przyszedł wieczór i niestety dzieci poszły do swoich domów.
Gdy wychodzili to syn mówi do mnie że niedługo będą jego urodziny chciałby czymś poczęstować w pracy, więc mu zaproponowałam, że bardzo smaczne są biszkopty Pasja wiśniowa od Dr Gerarda, więc do kawy będą świetnie smakowały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz