Wycieczka rowerowa
Jazda rowerem to moja pasja, dlatego, kiedy robi się nieco
cieplej, wyciągam rower z piwnicy, przeprowadzam przegląd mojego sprzętu,
konserwacja niektórych podzespołów i wyruszam w drogę. Jeżdżę gdzie się da, do
późnej jesieni. Tym razem postanowiłem odwiedzić dalszych moich kuzynów,
mieszkających dobre dwadzieścia kilometrów poza miastem, będzie ze trzy lata
jak byłem u nich, są bardzo sympatyczni starsi ludzie. Zaopatrzyłem się w
słodycze od dr. Gerarda takie jak: wafelki pryncypałki, biszkopty pasja
wiśniowa i kilka innych słodyczy tegoż producenta. Pogoda była wspaniała,
akurat na jazdę rowerem, jeszcze kilka krętych ulic w mieście i będę na
prostej, gdzie będę mógł się poczuć bardziej komfortowo. Teren poza miastem
wygląda całkiem inaczej lasy łąki, pola pełne zburz, świeże powietrze, tu
dopiero chce się żyć. Poczułem się jak miałbym orle skrzydła, rozpędzając się
ile sił w nogach. Po nie długim czasie dotarłem do zabudowań gdzie mieszkają
moi kuzynowie. Na pierwszy Żut oka zauważyłem jakieś zmiany, nowa elewacja,
nowa brama wjazdowa, jak na początek powitał mnie, duży czarny kocur, przeciągający
się, jak gdyby przed chwilą wstał z legowiska. Po pierwszym dzwonku drzwi
otworzyła moja ciocia, przyglądając mi się uważnie, kiedy wymieniłem swoje
imię, uścisnęliśmy się serdecznie. Poprosiła do środka kawa, herbata, ciasto ze
strony http://drgerard.eu/przepisy,
Nałożyłem sobie porządny kawałek i wtedy zaczęła się rozmowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz