środa, 27 maja 2020

W leśniczówce

Pojechałem do przyjaciół na wieś. Zabrałem na drogę słodycze od firmy Doktor Gerard. Mieszkają oni w leśniczówce która została po rodzicach przyjaciela żony. Pojechałem tam a by odpocząć od miasta. Co dziennie spacerowaliśmy po lesie. Za brałem też swoją wnuczkę a by też zażyła Świerzego powietrza. Któregoś dnia Ola upiekła pyszny jabłecznik tuti fruti.Przebywałem tam przez 5 dni. Po tym czasie wruciłem do domu. Wyjazd ten bardzo dobrze mi zrobił. Składniki. Kostka margaryny, pięć żułtek, trzy szklanki mąki, puł szklanki cukru, dwie łyżeczki proszku do pieczenia. Sposóg przygotowania. ZAGNIATAMY CIASTO. Ciasto dzielimy na większą część imniejszą. Z mniejszej części ciasta robimy cztery wałeczki, wkładamy je do zamrażalki aby było twarde. Pozostałą część ciasta roskładamy na wcześniej przygotowaną blachę do pieczenia. Pięć jabłek obieramy usuwając gniazda nasienne, jabłka kroimy w plastry na rozłożone wcześniej ciasto. Mus jabłkowy ze słoika wykładamy na miskę, do dajemy łyżkę stołową cynamonu i to wszystko mieszamy na stępnie wylewamy to na wcześniej po krojone jabłka. Z pięciu białek ubijamy sztywną pianę do dając puł szklanki cukru. Pianę wylewamy na wcześniej wylany mus. Z zamrażalki wyjmujemy wcześniej przygotowane wałeczki na tarce na grubych oczkach trzemy po całej pianie. Wstawiamy do piekarnika na 45 mn. Pieczemy w temperaturze 240 stopni. Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz