Krakersy Faces chrupane jedno po drugim umilają czas. Zuza czeka na telefon od taty a w tym oczekiwaniu krakersy Faces gdzieś znikają bezpowrotnie tak jak upływające minuty. Jednak pojawiło się drugie opakowanie strasznie chrupiących i smacznych ciasteczek Dr Gerarda. To sprawka Marty, która zawsze ma coś w zanadrzu do pochrupania. Te ciasteczka jak mówi są niezastąpione na długie jesienne wieczory. Dla Zuzy teraz te wieczory stały się jeszcze dłuższe, gdy dzień po dniu czeka na telefon od taty. A telefon wciąż milczy i milczy – niewzruszony! Tak… Zuza wie, że tatuś nie może rozmawiać… jest chory i jeszcze wie to, że będzie dobrze…, i jest już lepiej. Ale jakże to trudne – to oczekiwanie w te długie chłodne, jesienne wieczory. Na szczęście jest Marta i Ola – takie miłe i wyrozumiałe dla zasmuconej dziewczynki. I jeszcze jest Dr Gerard, który z każdym ciasteczkiem leczy smutki. Słodycze i czekoladki – słodkie uśmiechy. Wszystko jest prostsze gdy jesteś z tymi, którzy cię rozumieją. Podsuwają pomysły i rozwiązania, dodają otuchy i odwracają uwagę. To bardzo ważne dla małej zmartwionej dziewczynki. I te fikuśne krakersy Faces… miały być straszne a są strasznie smaczne i nawet śmieszne gdy znikają w ustach z przekory. Uśmiech pojawia się na twarzach a w sercach otucha i wiara, że będzie lepiej. Na pewno będzie lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz