Wpływ pandemii jest odczuwalny dla wszystkich. Jednak, jako muzyk jestem boleśnie nią dotknięty. Zamknięte wszystkie ośrodki kultury, kluby, puby. Wszystkie imprezy publiczne są odwołane. Koncerty się nie odbywają. Z czego mamy żyć? Za co mam kupować słodycze „dr Gerard”? Jednak nie siedzimy w kapciach przed telewizorem, pracujemy nad nowym materiałem. Jest to bardzo utrudnione, ponieważ klub, gdzie gramy jest zamknięty. Ratujemy się nagrywaniem w domu i spotkaniami on – line. W ten sposób ogarniamy utwory i wchodzimy do studia nagrań. Tam już twarzą w twarz spotykamy się i powstają gotowe utwory. Następnie ruszamy w poszukiwaniu osób lub instytucji, które chciałyby się zaangażować w nasz projekt. Każde wsparcie jest mile widziane, zarówno pomoc w wydaniu płyty, jak i pomoc logistyczna. Nie pogardzimy również drobną lub grubą gotówką. Dzisiaj rano spotkaliśmy się w studio z naszym producentem. Kilka tygodni temu nagraliśmy surowy materiał. Teraz, gdy już opadły emocje i odsłuchaliśmy nagrania, wzięliśmy się za mastering. Na miejscu gospodarz przygotował kawę i ciastka Pasja wiśniowe. Bez tego gorącego napoju nie da się pracować w studio. Im więcej kawy i papierosów tym lepiej. Ja nie palę, więc wolę ciastka Pryncypałki. W między czasie z „partyzanta” nagrywanie krótkich filmików do teledysku albo filmiku reklamującego nowy materiał. Potem kilka fotek na Facebooka, aby pokazać, że żyjemy i tworzymy. Po dzisiejszym spotkaniu zostało tylko dopieszczenie wokalu i gotowe. Będziemy mogli ruszyć po stacjach radiowych i organizatorach koncertów. Wszystko po to, by być gotowymi na odmrożenie Kultury, tej przez duże „K”. Tak zapomnianej w 2020 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz