Dopiero co były święta Bożego Narodzenia potem karnawał, wydawało by się że to tak długo, a to taj szybko minęło. W tym roku karnawał nie był taki bardzo krótki, ale i tak szybko minął, nawet się nie obejrzałam, a już tłusty czwartek i Popielec.
We wtorek przed środą popielcową wracając z przychodni zadzwoniła do mnie koleżanka z zapytaniem co dzisiaj wieczorem robimy, i że może byśmy się spotkali.Mówię jej, że dopiero wracam z przychodni i jeszcze nie wiem co tam w domu się dzieje.
Zaproponowałam jej, że może byśmy się spotkali u nas. Mówię jej, że wolałabym u nas, ponieważ moja Martynka jest dopiero co po chorobie i nie chcę z nią nigdzie wychodzić.
Po drodze weszłam do sklepu rybnego, żeby kupić jakieś śledziki. Zobaczyłam, że są takie smaczne pachnące przyprawione śledzie, więc wzięłam. Koleżanka przyniosła ze sobą bardzo pyszne i smaczne ciastka od Dr Gerarda
Panowie śledzika i coś do, my natomiast zdecydowałyśmy się na pyszną kawę capuccino i oczywiście bardzo smaczne ciastka Dr Gerarda, które przyniosła Asia z mężem.
Patrzę, a ona z wielkiej torby wyciąga ciastka Pasja wiśniowa, wafelki Pryncypałki Black&White-nowość od Dr Gerarda oraz ciastka markizy o różnych smakach od Dr Gerarda.
Mówię do koleżanki, postanowiłam sobie, że od jutra nie jem nic słodkiego przez cały post, więc dzisiaj muszę wszystkiego skosztować. Myślę, że wytrzymam choć wiem, że będzie ciężko, ale mąż mówi, że będziemy wspólnie się wspierać, bo on nie będzie pił kawy..
Wieczór upłynął nam bardzo szybko i w bardzo miłej atmosferze. Dobrze, że dałam się namówić na te ostatki.
Wieczór upłynął nam bardzo szybko i w bardzo miłej atmosferze. Dobrze, że dałam się namówić na te ostatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz