Siedząc tak sobie przy porannej kawie i przegryzając wafelki czekoladowe -Dr Gerarda, przypomniałem sobie, że kiedyś kopiłem diody LED, które miałem zamontować nad kwiatkami by w czasie jesienno-zimowym doświetlić.
Małżonka ma dużo storczyków, które by ładnie wyglądały, to trzeba je doświetlać.
Jak to często bywa, że plany się zmieniają i diody LED sobie leżą, a tu w kuchni jakiś ciemno pod szafkami. Co zjadłem wafelka czekoladowego, to układał mi się plan by wykorzystać jakoś to oświetlenie. Tu w kuchni pod szafkami ciemno, a tam w pudle leżą sobie diody, trzeba to zmienić.
Nim dokończyłem kawę, to już miałem w głowie plan działania.
Z wafelkiem czekoladowym w ręku, udałem się do piwnicy, by odszukać poszczególne elementy, jak przewód, zasilacz 12 V, oraz wtyczkę.
Ku mojej radości, znalazłem zasilacz, który zamiast wyrzucić, odłożyłem na polkę, bo może kiedyś się przyda. Jest to zasilacz, który był w zestawie z maszynką do golenia, ale maszynka wysiadła, a zasilacz w piwnicy doleżał do czasu kiedy się przyda.
Wtyczkę też znalazłem, kabelek również, tylko brak odpowiedniej listwy by zamontować taśmę ze diodami LED.
Zadowolony z poszukiwań wróciłem do domu, by pomierzyć długość potrzebnego opakowania na taśmę LED.
Sięgnąłem znów sobie po paczkę wafelków czekoladowych, bo jakoś podczas jedzenia czekolady to jakoś tak robi się jaśniej w głowie i lepiej się myśli.
Tak to sobie przypomniałem, że kiedyś w markecie wadziłem chyba coś takiego co przyda mi się na opakowanie Taśmy LED.
Morał z tego taki, że dobrze mieć różne takie ''przydasie'' w piwnicy, bo czasem można wykorzystać je.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz