środa, 24 sierpnia 2022

Słodycze sezonowe.

          W moim domu lato to nie tylko sport. Od czasu do czasu idziemy na jakiś koncert. W ubiegłym roku w prezencie urodzinowym dostałem bilet na Kazika. Pierwszy raz widziałem go na żywo. Aż wstyd, bo słucham jego muzykę trzydzieści lat. Jednak zawiodłem, jako Ojciec. Nie zorganizowałem córce biletów na Sanah. Musiałem ją przekupić słodyczami Dr Gerard. Ciężko było. Obiecałem jej wafelki czekoladowe i że w 2022 roku pójdziemy na występ jej ulubionej artystki. Dlatego, jak zobaczyłem plakat Cleo, to bilety kupiłem pierwszego dnia. Martwiłem się, że zapomnę o koncercie. Nie zapomniałem. W międzyczasie w moim mieście grał zespół Lemon. Okazało się, że Kuzynka z Bydgoszczy również chce zobaczyć ich na żywo. Udało się zdobyć po dwa bilety. Odmierzałem czas do tego wydarzenia. Jednak nie zobaczyłem i nie usłyszałem Igora z zespołem. Kuzynka przyjechała z córką. Moja Marysia jak je zobaczyła, to zapragnęła również iść. Oddałem jej swój bilet. Gdy szły na koncert, wziąłem psa i wyszedłem Je odprowadzić. Po drodze rozmawialiśmy o ulubionych, sezonowych słodyczach. Wspomniałem, że Dr Gerard w swojej ofercie ma ciastka na Boże Narodzenie. Z latem kojarzą mi się wszystkie słodycze kokosowe, owocowe. Jednak z dzieciństwa pamiętam dwa produkty, dla których było warto żyć. Były to lata osiemdziesiąte, więc życie nas nie rozpieszczało, ale wata cukrowa na patyku, była antidotum na każdą bolączkę. Drugim takim produktem była oranżada w woreczku. Bez gazu, kupowana od Pana w białym kitlu. Taka oranżada to sam cukier i barwnik. To smak lata z mojego dzieciństwa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz