piątek, 19 sierpnia 2022

Plażowy Płock

          Płock. Miasto na Mazowszu. Kojarzy się z ZOO lub Orlenem. Dla mnie to miasto Finału PGNiG Summer Superligi. Do tego pięknego grodu przyjechały najlepsze seniorskie drużyny w Polsce. Z nimi rodziny, kibice, młodsi koledzy. Nie mogło nas tam zabraknąć. Na miejscu zameldowaliśmy się dzień wcześniej. Naszymi sąsiadkami były dziewczyny z drużyny „PYRKI Poznań”, które wywalczyły wicemistrzostwo Kraju. Spacerowaliśmy uliczkami wśród zabytkowych kamienic, Kościołów. Spędziliśmy czas nad Wisłą. Na cudownym molo zjedliśmy Listki kruche kakaowe Dr Gerard. Zdziwiła nas ilość pająków tam mieszkających. Każdy znak drogowy, poręcze były pokryte pajęczyną.

          Chodząc po starówce, co krok spotykaliśmy zawodników i kibiców. Wracając do hotelu, spotkaliśmy naszych chłopaków i trenera. Chwilę porozmawialiśmy i szliśmy zobaczyć, jaki obiekt przygotowano na ten turniej. Wyobraźcie sobie, na rynku pod samym Ratuszem wysypano kilkaset ton piasku i utworzono piękne boisko otoczone trybunami. Obrazek rewelacyjny.

          W sobotę o dziewiątej zaczęto rywalizację. Jedno boisko dla 16 drużyn to za mało. Drugie zorganizowano na jednym z osiedli. Tam też Nasi rozegrali jedno spotkanie. Zmusiło nas to do przemieszczenia się ponad pięć kilometrów. W taxi mieliśmy chwilę na wafelki czekoladowe. Resztę czasu pomiędzy meczami spędzaliśmy na rozmowach z zawodnikami i oglądaniu gry rywali oraz kibicowaniu naszym BYCZKOM z Kowalewa Pomorskiego, które zostały mistrzyniami Polski.  Sobotę zakończyliśmy awansem do ćwierćfinału.

          Niedziela również zaczęła się o dziewiątej meczami o miejsca w głównym finale, do którego awansowały drużyny Gru Juko Piotrków Trybunalski i Petra Płock. Mistrzem została ta druga drużyna. Nasza drużyna ostatecznie zajęła szóste miejsce. Jako ciekawostkę dodam, że w drużynie SAS Gdańsk wystąpił Handball Ninja, czyli Ebiye Jeremy Udo – Udoma. Jest to największa gwiazda Reprezentacji USA. Po prostu Magik.

          Gdy wróciliśmy do domu był już wieczór. Nasze ciała znów dostały zbyt dużą dawkę witaminy D3. Głowy bolały od słońca, ramiona piekły. Ale nie zrezygnowalibyśmy z tego wyjazdu. Za rok również będziemy na finałach. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz