Na dłuższy sierpniowy weekend zaplanowaliśmy wyjechać do rodziny nad morze. Wcześniej już z nimi rozmawialiśmy, aby kupić sobie bilety. Trwają jeszcze wakacje i rotacja ludzi w pociągach jest bardzo duża. Przed wyjazdem pojechałam z córką Marysią i synem Mateuszem do sklepu. Korzystając z urlopu postanowiłam pomyśleć o szkolnych zakupach. Na kartce zapisałam sobie ile potrzebują zeszytów i innych drobiazgów. Przy okazji wzięliśmy piórniki i pisaki na prezent. Dodatkowo kupiłam bluzy i smaczne ciastka produkcji Dr. Gerarda. Zawsze coś zawożę jak jedziemy w odwiedziny. Nasze pociechy już nie mogły doczekać się kiedy będą jechać pociągiem. Przez całe wakacje siedziały w domu pod opieką babci i dziadka. W wagonie było dużo osób, także ludzie stali na korytarzu. Nagle pociąg zatrzymał się i po paru minutach przez głośniki ogłosili dłuższy postój ze względu na wypadek. Wyciągnęliśmy z plecaka kredki i zeszyt, by trochę porysowały. Na chwilę się zainteresowały, ale postój trwał ponad dwie godziny i już kończyło nam się picie. Wspólnie z maluchami zjedliśmy Listki kruche kakaowe Dr Gerarda. Na miejsce zajechaliśmy dopiero wieczorem zmęczeni. Nasze dzieci bez większych oporów poszły prawie od razu spać. My w spokoju mogliśmy sobie z kuzynką i kuzynem porozmawiać. Dałam dziewczynkom Agnieszce i Paulince prezenty, z których bardzo ucieszyły się. Następnego dnia z gospodarzami poszliśmy nad morze. Wspólnie spędziliśmy miłe chwile.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz