Kolejny kwietniowy dzień mija
bezpowrotnie – to już połowa kwietnia. Kiedy to zleciało? Najpierw
przygotowania do świąt. Wielkanocne wypieki. Później święta i czas płynie. Jednak
teraz dla odmiany czas się wlecze. A najtrudniej jest małej Zuzi. Na stole
ostatni kawałek sernika oraz biszkopty Pasja Wiśniowa od Dr Gerarda. Te
słodycze to prezent od Oli. Zuza ze smakiem zjada ciasteczko i wspomina te
krótkie chwile, które spędziła z kuzynką. Ola niestety zaraz po świętach
wyjechała. Musiała wrócić do pracy do swoich obowiązków. Zuza została na wsi
kolejny już tydzień. Kiedyś lubiła to miejsce, kiedy mieszkały ty Ola i Marta.
Teraz już trochę mniej, bo dziewczyn nie ma i przez to jest nudno. Nic nie jest
w stanie zastąpić dwóch radosnych nastolatek. Dziadek i babcia są kochani, ale
nie zastąpią kontaktu z rówieśnikami. Tyle dobrze, że są telefony, komunikatory
Internetowe – zawsze można zadzwonić i porozmawiać. Chrupiąc biszkopty Pasja Wiśniowe
Zuza postanawia, że nie ma co się mazać. Trzeba po prostu jakoś sobie radzić –
tak zresztą mówiła Ola, gdy się rozstawały – mówiła też, że trzeba mieć nadzieję
na rychłe spotkanie. Tak, trzeba wziąć się w garść powtórzyła w myślach Zuza,
zająć się lekcjami. Każdy ma coś do zrobienia i to „coś” sprawi, że nie będzie
nudno i nim się człowiek obejrzy wszystko będzie jak dawniej, wszystko będzie
dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz