Witam
serdecznie. Prima Aprilis za nami. Jakoś mało wesoły. Poza żoną wszyscy
siedzimy w komputerach. Jeszcze niedawno było to niemożliwe. Goniłem dzieciaków,
aby nie siedziały zbyt długo przed ekranami. Teraz jestem zmuszony na to
zezwolić. Wszystko przez naukę on-line. Zamiast zachęcać córkę i syna do
zjedzenia ciastka Pryncytorcik od „dr Gerard”, zmuszam ich do siedzenie przed
kompem. Marysi pomagam, w drugiej klasie jeszcze nie jest demonem prędkości
czytania, więc siedzę przy niej i pilnuję, aby robiła to uważnie i ze
zrozumieniem. W wolnej chwili również ja siedzę w Internecie, robię zakupy. Sklepy
są pozamykane, a gdzieś trzeba kupić ubrania, buty, czy prezenty na zajączka. Co
gorsza to do sklepu po ulubione słodycze muszę chodzić w wyznaczonych
godzinach. Aby nie wchodzić seniorom w drogę. A do spożywczaka muszę iść po
słodycze albo jeśli chcę przygotować ciasto lub deser ze strony https://drgerard.eu/wypieki-od-serca/wasze-przepisy/.
Chciałem nauczyć moje dzieci, jak się robi pizzę. Okazało się, że w całym
mieście nie było drożdży. Śmieszne, co? Nawet moja sąsiadka, która słynie z
pieczenia bułeczek i drożdżówki z owocami, wykończyła swoje zapasy i nie mogła
kupić nowych. Zostały nam prace plastyczne, zdobienie styropianowych jaj,
malowanie pisanek, wyklejanki, malowanki. Z utęsknieniem czekamy na Mamusię. Gdy
wraca z pracy ma dla nas coś ciekawego, pomysły na prace ręczne, gry planszowe itd.
Okazało się, że jej koleżanki mają podobne zmartwienia i postanowiły wymieniać
się pomysłami, grami, puzzlami, kalamburami. Dlatego co kilka dni mamy nowe
atrakcje. Każdego wieczoru całą rodziną siadamy do zabaw i ulubionych słodyczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz