To było gdzieś w środku tygodnia gdy pani Krystyna szykowała
się do pracy. Akurat do niej wstała z łóżka i po odświeżeniu się udała do
kuchni aby zrobić sobie śniadanie i kanapki do pracy. Zaraz po wejściu do niej
poczuła jakby coś chlupotało pod jej kapciami, szybko zapaliła światło i oczom
jej ukazała się duża kałuża rozpoczynająca się od ich lodówki. Wzięła szybko do
ręki ścierkę i wytarła wodę by następnie otworzyć lodówkę, tak jak
przypuszczała wszystko w zamrażarce było już odmrożone i było trochę więcej
wody, Nie zastanawiając się długo chrupnęła z półmiska, który to stał na stole
taki rarytas jak biszkopt Pasja wiśniowa i to oczywiście, że od jej ulubionego
producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i ruszyła do pokoju
aby obudzić męża. Po obudzeniu jego szybko wytłumaczyła mu, a on leniwym i
zaspanym jeszcze ruszył do miejsca docelowego. Tu jak było widać rzeczywiście
coś się działo z lodówką, bo pani Krysia już niektóre rzeczy z niej wyciągnęła.
Pan Witold posłuchał czy daje się słyszeć jakiś brzęk, który by od niej
dochodził następnie poruszył programatorem i to nie wywołało żadnej reakcji
więc stwierdził iż on tu nic więcej nie może nic zrobić i potrzebna jest wizyta
fachowca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz