środa, 17 marca 2021
Dylemat
Łukasz od samego rana czuł się źle. Nie dość że dokuczało mu naderwane ścięgno po tym jak kilka dni wcześniej poślizgnął się i wpadł w świeżo usypaną zaspę, to co chwilę zlewały go poty i miał dreszcze. Nie miał jednak podwyższonej temperatury – wręcz osłabienie. Dwa termometry którymi mierzył swoją temperaturę ciała, pokazywały identycznie, że wynosi ona u Łukasza, dokładnie 35,8 stopni Celsjusza. Miał do tego niskie ciśnienie – 110/50 a tętno też niskie – pięćdziesiąt uderzeń na minutę. Okna w swoim mieszkaniu pozamykał najszczelniej, jak było to możliwe, gdyż huraganowy wiatr wdzierał się do środka przez najmniejszą szczelinę i wymiatał zewsząd ciepło. Pulsujący ból wyraźnie odczuwalny był pod kopułą, . Trzy wypite kawy nie pomagały ani trochę. Jedyną rzeczą która dawała szczęśliwe chwile, były produkty firmy Dr Gerard,. Pryncypałki Black&White – nowość Dr Gerard, rurki z kremem, wafelki Wafers, oraz markizy, wprowadzały jego one w jakiś niezwykły stan odczuwania przyjemności. Kiedy jednak przestawał jeść te absolutne dobra, to pod postacią Pulsującego bólu pod czaszką, przenikała do rozumu rzeczywistość, która była trudna do zniesienia… A owa rzeczywistość wyglądała tak, że… Łukasz powinien wybrać się na SOR, aby wziąć kolejny już zastrzyk, który został zapisany mu przez lekarza po tym, jak uległ poślizgnięciu i się poobijał. Trzeba wyjść – a tu zawierucha… - deszcz, śnieg i huragan do tego! Boli wszystko wraz z głową – i co najgorsze chyba – kac moralny. I właśnie tu jest całe sedno sprawy – sedno samopoczucia Łukasza… Bo on wcale nie musiałby iść na ten SOR, dlatego że Ilona jest pielęgniarką. Tylko że mają oni ze sobą – „ciche dni”. I z tego powodu biedny Łukasz ma dylemat… - iść na SOR, czy zadzwonić do Ilony…??
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz