„Wszystkie dzieci nasze są…”, pod tym hasłem upłynął wczorajszy dzień. Wokół mnie odbywały się zabawy, festyny, występy cyrkowców oraz rozdawane były słodycze. Dzieci biegały po osiedlu z balonami, cukierkami. Straż miejska zapewniała bezpieczeństwo najmłodszych, w swoim namiocie oferowała książeczki edukacyjne, zawieszki odblaskowe i kamizelki. Maluchy chętnie przyjmowały takie drobiazgi. W moim domu z okazji Dnia Dziecka też przygotowaliśmy upominki. Były to markizy Dr Gerard oraz ciastka Kremisie. Jednak na tym nie koniec, nie obyło się bez bardziej materialnych niespodzianek, córka dostała wrotki a synowi kupiliśmy grę na konsolę. Oczywiście Babcie też musiały wetknąć im w rękę po dwie dychy. Marysia po lekcjach wyszła z babeczkami, które upiekła jedna z Mam. W niektórych zakładach pracy przygotowano dla dzieci karty podarunkowe do sklepów internetowych i stacjonarnych. Moja dwójka była zaskoczona takim upominkiem, od razu szukali w necie, na co mogą przeznaczyć te pieniądze. Czy na płyty z muzyką, książkę, grę planszową lub elektroniczne. Wybór w sklepie internetowym jest ogromny od wkładu do długopisu, przez plecaki aż do drukarek czy innych sprzętów elektronicznych. Mój Brat postanowił inaczej przeżyć Dzień dziecka, zorganizował wycieczkę do Trójmiasta. Tam zwiedzali Gdańsk, port w Gdyni i wypoczywali w Sopocie. Punktem kulminacyjnym wycieczki było ZOO w Oliwie. Jako wujek zadbałem o zdrowe przekąski, sprezentowałem im ciastka pełnoziarniste Dr Gerard. Teraz czekam, kiedy odwiedzi mnie bratanek i opowie mi, gdzie był, jakie widział zwierzęta i czy płynął statkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz